barley with pear, dried figs, cottage cheese and cinnamon.
Jedno z najlepszych połączeń śniadaniowych :).
Jadę wczoraj z mamą samochodem i słuchamy eski, a dokładniej jakiegoś dziwnego* języka, z którego rozumiemy tylko takata.
Głośnik na full. Śpiewamy takata!
Kolejna posenka z serii "zupełnie nie w moim stylu, z beznadziejnym tekstem i teledyskiem, i w ogóle, to wcale mi się nie podoba, ale fajnie się przy niej skacze na skakance".
*później się okazało, że tym dziwnym językiem jest hiszpański, którego przecież uczę się od roku ;).
hahaha lubię tą piosenką :D
OdpowiedzUsuńJak już pisałam: pierwsze zdjęcie jest świetne, a Takata działa mi na nerwy ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Pierwsze zdjęcie jest rewelacyjne! Świetnie podane, kolorystycznie super, a ta gruszka dodaje tu niesamowitego uroku (swoją drogą jest tak ułożona, że przypomina mi moje ukochane kwiaty - strelicje :)) Bravo!
UsuńŚwietnie ją podałaś ! Pięknie wygląda. Na sam widok ślinka cieknie ;P
OdpowiedzUsuńnie kroisz tej gruszki tylko jesz tak w całych plastrach? mi wygodniej jest zawsze pokroić albo zetrzeć no i obrać - nie wiem jak ty, ale strasznie nie lubię tego gorzkiego posmaku skórki w owsiance/kaszy.
OdpowiedzUsuńale kaszy pęczak ani suszonych fig nie próbowałam, jak smakują? (udało Ci się gdzieś tanio kupić te figi? bo u mnie wszędzie po co najmniej 10zł Oo)
Jak widać na zdjęciu - cała gruszka jest pokrojona, a te 3 plastry dostawiłąm do dekoracji ;). Wolę ze skórką.
UsuńA figi kupuję w realu, ale nie znam ceny, bo nigdy na to nie patrzę. Kupuję prawie wszystkich suszonych owoców po trochę.
pięknie podane!
OdpowiedzUsuńZ językami tak bywa ;) Ja na jednych z moich pierwszych zajęciach trafiłam na takiego wykładowcę, że przez pierwsze parę minut zastanawialiśmy się, po jakiemu on mówi :D A kasze, przyznaję, mają swój urok. Ja teraz na okrągło zajadam się kaszą manną i jaglaną w nieco mniej typowych zestawieniach smakowych :)
OdpowiedzUsuńZ językami tak bywa ;) Ja na jednych z moich pierwszych zajęć z angielskiego trafiłam na takiego 'mruczącego' wykładowcę, że przez parę pierwszych minut zastanawialiśmy się, po jakiemu on mówi :D
OdpowiedzUsuńA kasze, przyznaję, mają swój urok. Ja teraz na okrągło zajadam się kaszą manną i jaglaną w nieco mniej typowych zestawieniach smakowych :)
Właśnie przed chwilą pierwszy raz usłyszałam Takata, bo ja takowej muzyki nie słucham. I dlatego właśnie nie oglądam kanałów muzycznych! Aaaa! Gdzie moje MP3, Hunter, Jelonek, AC/DC, Iron Maiden... Uff, już mi lepiej.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię pęczak z gruszką, super kompozycja :)
Mnie "Tacata" również się nie podoba, ale w opisanej sytuacji nie chodziło mi o to, CO śpiewałam, ale z kim i jak, i że poprawiło mi to humor ;). Mam bardzo dobry kontakt z mamą.
UsuńAż takiej ciężkiej muzyki jak Ty nie słucham, ale klimaty takie jak AC/DC, Aerosmith, Cinderella, The Darkness - to jest to ;).
Chociaż fakt, że ostatnio zaczęłam słuchać różnych hitów z radia (mtv i vivy również nie oglądam) - chyba udziela mi się letni klimat :).
Hahaha, ostatnio przy niej jeździłam z kuzynką na rolkach. Nie ma to jak tańczyć na środku ulicy, skakać z tym ciężarem na stopach ;D
OdpowiedzUsuńGotujesz gruszkę czy mieszasz kaszę z taką surową?
OdpowiedzUsuńI jakiej firmy jest wiejski?
Pokrojoną w kostkę gruszkę dodaję na ostatnie 4-5 minut gotowania, żeby nie była zbyt miękka, ale też nietwarda.
UsuńSerek wiejski zwykle kupuję firmy Piątnica, ale tym razem wzięłąm 200-gramowy serek z Koła.
Haha, ta glupia piosenka przypomina mi zawsze o obozie zimowym, cwiczylismy do niej szermierke, niezapomniane ;) wyprobowalam ją tez w bieganiu - sprawdza sie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie te plastry gruszki ulozylas.