czwartek, 28 lutego 2013

~


Chleb graham z awokado i ricottą / pieczonym indykiem, serem żółtym i papryką.
Graham bread with avocado and ricotta / turkey fillet, cheese and red pepper.

Polecam czasem wyjść z domu bez zegarka, pulsometru i innych gadżetów, założyć po prostu biegowe ciuchy i buty, słuchawki w uszy i iść wybiegać emocje.
Bieganie pomaga na wszystko, bardzo pomaga.


wtorek, 26 lutego 2013

~




Pancake dyniowy z serkiem grani, jabłkiem, gorzką czekoladą i wiórkami kokosowymi.
Pumpkin pancake with cottage cheese, apple, dark chocolate and desiccated coconut. 

Miał być placek, jest i placek :) Pyszne i sycące śniadanie na dzień pełen myśli z wplecionym gdzieś pomiędzy sprawdzianem z chemii... oby ten placek zadziałał jakoś magicznie, bo węglowodorów nie rozumiem ni w ząb, a zeszytu się oczywiście nie otwiera w domu, nawet dzień przed jedynym sprawdzianem w roku ^^

Agatha Christie - Poirot prowadzi śledztwo. Zbiór jedenastu opowiadań z tym detektywem w roli głównej.
Większość ciekawa, większość fajna, jednak... w bibliotece nie pomyślałam, że tak niekonkretny tytuł może zapowiadać tylko zbiór opowiadań, a czegoś takiego nie lubię. Akcja się nie rozwija, jedno opowiadanie zajmuje 15-20 stron i choć kończy się nieoczekiwanie, to czasem nawet nie jestem w stanie pojąć, kto zabił, kto brał udział w tym wątku, bo całość trwała tak długo, że zwyczajnie nie zdążyłam zapamiętać bohaterów.
Kilka opowiadań zawierało wątek polityczny, którego nie lubię. Jakoś niezbyt mnie to wciąga.

Ogólnie książkę polecam dla tych, którzy lubią czytać krótkie opowiadania kryminalne i orientują się w tak krótkich i szybko rozwijających się akcjach. Lubicie? Ja wracam do normalnych książek, a w dodatku Christie na chwilę odkładam na bok. Czas na klasykę :) Jak przeczytam, to recenzować raczej nie będę (każdy zna tę serię ;)), ale pochwalę się, jak ważnej sagi do tej pory nie przeczytałam.

Chyba, że wcześniej zgadniecie? Od razu mówię, że Harry Potter odpada - klik :).

poniedziałek, 25 lutego 2013

~



(zdrowe) klasyczne brownies z serkiem grani i jabłkiem.
(healthy) classic brownies with cottage cheese and apple.

I znów nawiązując do aska... ;) Obiecałam wczoraj, że dziś dodam rano placki, ale przecież mam jeszcze brownies! Przepraszam, ale nie ma opcji, by je przeoczyć przy okazji tak ważnego posiłku :)
A że jest możliwość zrobienia zdjęcia przy dziennym świetle (!), to już w ogóle przepadłam, wrzucam dziś brownies i już. Placki może zrobię jutro, choć najprawdopodobniej będą one w formie jednego grubego placucha; ostatnio tak wolę ;) Którą formę pancakesów wolicie?

PS O początkach z moim bieganiem napiszę może nawet w tygodniu, jeśli znajdę czas wieczorem i napiszę notkę do wersji roboczych. Wtedy rano dorzucę tylko zdjęcie śniadania i nie będę musiała czekać do weekendu :)

PPS Aktualnie mam 290 obserwatorów... Postanowiłam sobie parę tygodni temu, że jak dobiję do 300, to założę fanpage'a na facebooku :)

sobota, 23 lutego 2013

~




Zapiekany chlebowy pudding jabłkowy z serkiem grani. 
Oven-baked apple bread pudding with cottage cheese. 

Omlet orkiszowy z serkiem homogenizowanym, ricottą i jabłkiem
Przepraszam dziś za spóźnienie (a właściwie za to, że dodaję śniadanie w porze kolacji). Na swoje usprawiedliwienie mam to, że rano biegłam w biegu ulicznym i nie chciałam dodawać tylko śniadania przetreningowego (zdjęcie obok), ponieważ jest to praktycznie znowu to samo, co zawsze ;) A wiedziałam, że po biegu uraczę siebie i koleżankę czymś mniej typowym.
Czas może jest bez szału (ja 47:02, Patrycja 47:03), ale biegłam w celu towarzyszenia Pati w pierwszym biegu ulicznym. 6 km to najdłuższy dystans, jaki dotąd przebiegła, a że biegać zaczęła dzięki mnie, to postanowiłam sobie, że wystartuje ze mną w tym biegu i z moim ciągłym gadaniem w stylu opowieści dziwnej treści przez okrągłe 47 minut - dotrze do mety. Nigdy nie mierzyła czasu, w jakim pokonywała mniej więcej taki dystans, ale było to około 55 minut. Jeśli jej dzisiejszy rekord wynosi mniej niż te 8 minut, to i tak jestem dumna, bo 8 minut progresu na 6 km to kolosalna różnica! Moja duma 
W życiu nie sądziłam, że zajmę jakieś w miarę dobre miejsce, więc po przekroczeniu mety od razu udałam się do mojego domu, który znajduje się naprzeciw miejsca zawodów. Po 3 godzinach znajomy do mnie pisze, czy odebrałam trofeum, bo przecież zajęłam 3. miejsce w kategorii...
Jak tylko jakimś cudem je odbiorę (bo gdzieś tam na mnie czeka ;)) to na pewno się pochwalę!



piątek, 22 lutego 2013

~


Chleb graham z serkiem grani, orzechami włoskimi, mandarynką i gorzką czekoladą Ritter z orzechami.
Graham bread with cottage cheeese, walnuts, tangerine and Ritter dark chocolate with hazelnuts.

Dziękuję za wiele sugestii dotyczących notek pod śniadaniami :). Owszem, jest to mój blog i to moja sprawa, co tu umieszczam... ale idąc tą drogą, moją sprawą jest także to, o co Was pytam i czy chcę pisać o tym, o czym chcecie czytać, czy może zupełnie nie interesują mnie Wasze pytania i prośby. A właśnie interesują, bo prowadzę go głównie dla Czytelników, nie dla siebie :).

Blog śniadaniowy powoli zamienia się w blog śniadaniowo-treningowy z elementami porad na wiele tematów; ale to dobrze, bo powoli przygotowuję się do wymarzonego zawodu - trenera personalnego lub instruktora fitness (wolałabym to pierwsze) z możliwością doradzania ws. żywienia. Wiem, nie wspominałam wcześniej, że tak wyobrażam sobie przyszłość, ale tylko dlatego, że planów się nie tworzy, a marzeniami nie chwali :). Teraz jest to cel, którego jestem pewna - szczególnie po wciągnięciu w sport sporej ilości osób (i tu będę próżna, bo jestem z siebie i z nich bardzo dumna), zostaniu personalną trenerką i dietetyczką koleżanki oraz temu, że nawet doradzanie w tych tematach przez internet sprawia mi ogromną frajdę - co robię więc systematycznie (tutaj pozdrawiam wszystkich, z którymi codziennie koresponduję przez email :)).
Na politechnikę pójdę, aby mieć dobry zawód w rękawie, ale poważniej zdecydowanie myślę o sporcie. Aczkolwiek nauczycielka od wf-u powiedziała, że mogę być również fotografem jedzenia tu i tam - nie wiem jak, gdzie i po co ktoś ktoś miałby zatrudniać fotografa jedzenia, ale pomysł fajny ;).

Na ask.fm ktoś zaproponował także, bym nagrała jakiś filmik, bo jest ciekawy mojego głosu. Obiecuję, że pomyslę nad tym, choć małe pomysły już gdzieś mi świtają w głowie ;).

czwartek, 21 lutego 2013

~


Chleb graham z serem żółtym i oliwkami/ricottą, nutellą i kiwi.
Graham bread with cheese and olives/ricotta, nutella and kiwi. 

W końcu! W końcu śniadanie przed szkołą zjadłam przy dziennym świetle :)

Przepraszam, że nie dodaję codziennie postów, ale czasami moje śniadania są naprawdę niefotogeniczne :). Czasem też nie zdążę zrobić czegoś nowego albo zwyczajnie w kółko powtarzam to, co było, a nie chcę Was zanudzać i tworzyć na blogu monotonii.
Niemniej jednak bardzo się cieszę, że zdjęcia moich śniadań i same śniadania Wam się podobają - nawiązuję tu do jednego z wczorajszych pytań na asku - i miło czyta mi się takie komentarze, chociaż z drugiej strony mi głupio, że ktoś (lub więcej ktosiów) czeka, a ja znowu niczego nie dodałam...

Ostatnio wrzucam pod śniadaniami same piosenki, piszę swoje bardziej i mniej głębokie przemyślenia na wszelkie tematy... Może macie jakiś pomysł, co mogłabym napisać pod śniadaniem? Jakiś temat związany z jedzeniem, sportem, mną (byle niezbyt prywatny ;))... cokolwiek. Jestem otwarta na propozycje :).

wtorek, 19 lutego 2013

~


Tost graham z filetem z indyka, pieczarkami i ketchupem, podany z jogurtem greckim, pieprzem, bazylią i oliwkami.
Graham toast with turkey fillet, mushrooms and ketchup, served with greek yogurt, pepper, basil and olives.

Wczorajsze było niefotogeniczne, dzisiejsze jest bez komentarza ^^

W końcu zaliczyłam od niemal dwóch miesięcy nieodwiedzaną siłownię (najpierw 2-tygodniowa choroba nauczyciela prowadzącego, potem 2 tygodnie ferii, potem zachciało mi się sali fitness dla siebie... wczoraj znowu miałam okazję, ale nie, postanowiłam wrócić do żelastwa ;)).
Były nowe ćwiczenia, głównie na bi- i triceps (z większy obciążeniem niż w domu) oraz martwy 
Muszę częściej to robić, fajnie bolą po tym uda.

Właśnie sobie przypomniałam, że nie wrzucałam tu linka do mojego tumblra, którego założyłam jakieś 2 tygodnie temu. Jeśli ktoś potrzebuje motywacji sportowych, to zapraszam: emmaslifestyle.tumblr.com :)
I może jeszcze przypomnę o asku: ask.fm/emmaslifestyle

Macie może tumblra? Obserwuję już/dopiero150 blogów, chętnie poobserwuję więcej :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

~


Gofry z serkiem grani, jabłkiem i orzechami brazylijskimi.
Waffles with cottage cheese, apple and brasil nuts. 

Zimo, jesteś wspaniała, pięknie okrywasz ulice białym puchem, a śniadania przy sztucznym świetle mają swój niepowtarzalny klimat, ale ja już dziękuję, mam dość.


KOCHAM 

niedziela, 17 lutego 2013

~



Pancake dyniowy z jogurtem greckim i wędzonym łososiem.
Pumpkin pancake with greek yogurt and smoked salmon. 

Zaczynam filozofować, więc jest już ze mną źle. ;)
Co gorsze: niepewność i ciągła nadzieja czy pewność będąca kubłem zimnej wody (wylanym na głowę)?

sobota, 16 lutego 2013

~

Jajecznica; chleb graham z awokado.
Scrambled eggs; graham bread with avocado.

Przepraszam za 3 dni nieobecności. Potrzebowałam przerwy i oderwania od komputera, którego działanie (a raczej tempo działania) pozostawia wiele do życzenia ;).
Zostałam nominowana do Liebster Blog przez dwie osoby, dziękuję bardzo :) Ale... nie dodałam do zakładek od razu pierwszej nominacji i gdzieś mi zginęła... Jeśli to czytasz i mnie nominowałeś/łaś, to bardzo proszę o słówko w komentarzu :).

Drugą osobą natomiast była Martyna i na jej pytania dzisiaj odpowiem:

1. Wakacje w mroźnym miejscu czy ferie w ciepłych krajach? 
Zdecydowanie ferie w ciepłych krajach. Na nartach czuję się jak kot w wodzie, a na plaży i w basenie mogę siedzieć tygodniami.
2. Gdybyś miała wybrać sobie imię, to byłoby ono takie samo czy inne?
Chyba takie samo, ale gdybym mogła zmienić drugie, to byłoby to Amanda. Zaczęło mi się podobać ;).
3. Co sądzisz o kraju, w którym mieszkasz?
Nic nie sądzę. Nie interesuję się polityką, bo nie mam na to nerwów ;). Nie uważam nas za beznadziejnych, bo inne kraje mają gorzej, w innych krajach są dziwniejsze przepisy, mamy też paru znakomitych sportowców, dzięki którym ludzie spoza Polski wiedzą o naszym istnieniu. Nie jest tak źle, jak wiele osób sądzi.
4. Twoja największa słabość?
Zdecydowanie kluski lane na mleku mojej babci. Jak przychodzę ze szkoły i widzę, że dziadek nie zjadł na śniadanie, to żaden argument nie działa, pochłaniam od razu. Nie działa nawet to, że może dziadek będzie chciał zjeść to na kolację...
5. Oglądasz programy kulinarne? Masz jakiś ulubiony? 
Oglądam sporo, MasterChef amerykański i ten z Magdą Gessler, Kuchenne Rewolucje, Wiem co jem, wszystkie programy Gordona Ramsay'a, czasem też program Nigelli Lawson, ale nie przepadam za nią.
Ulubione są wszystkie prowadzone przez Gordona, facet jest genialny.
6. Ulubiona potrawa z makaronem? 
O mamo, ulubiona?... Nie ma jednej, ale uwielbiam spaghetti carbonara oraz bolognese (tradycyjne i wegetariańskie), tradycyjną lasagne i właściwie wszelkie wariacje na jej temat (np.: z wędzoną makrelą), szybki i lekki makaron z kurczakiem i szpinakiem, wszelkie makarony ze świeżym i wędzonym łososiem oraz pastę funghi.
7. Ulubiony gatunek sera? 
Ricotta, ale jeśli chodzi tylko o żółte i pleśniowe, to zdecydowanie gorgonzola.
8. Kosmetyk, bez którego nie potrafisz się obejść na co dzień? 
Korektor pod oczy, tusz do rzęs i miodek do ust.
9. Ile czasu poświęcasz na przygotowanie posta na bloga?
Dzisiaj dobre 40 minut przez pytania, tak to obrabiam zdjęcia w 10 minut, a opisuję przez 5-10, zależy od dnia.
10. Podziwiasz siebie za?...
Wytrwałość. Czasem sama się sobie dziwię...

wtorek, 12 lutego 2013

~


Kakaowe naleśniki z serkiem grani, wiórkami kokosowymi (w środku) i kiwi.
Cocoa crepes with cottahe cheese, desiccated coconut (inside) and kiwi.



W niedzielę wieczorem zamarzyłam sobie, że może któregoś dnia po lekcjach uda mi się namówić któregoś wuefistę, który akurat prowadzi tego dnia jakieś sks-y czy siłownię, by wypożyczył mi klucz do sali fitness. Sprawa nie jest taka prosta, bo mało który nauczyciel się na to zgodzi (wiadomo, że to on poniósłby odpowiedzialność w razie wu).
Dziwne, że akurat w poniedziałek nie było mojej wuefistki, która po lekcjach prowadzi fitness na tej sali (więc była ona wolna), a inna, prowadząca w tym samym czasie siłownię, jest tak spoko, że nie musiałam nawet kończyć prośby. I tak wczorajszy godzinny trening odbył się na ogromnej sali fitness, którą miałam tylko i wyłącznie dla siebie. Ogromne lustra bardzo mi pasują, ogromne okna mniej, ale cóż, niech patrzą ludzie, ja też zawsze patrzę, gdy jakiś przystojniak wynajmie sobie tę salę (a zdarza się).

poniedziałek, 11 lutego 2013

~


Owsianka z serkiem wiejskim, mandarynką, liczi, orzechami brazylijskimi i cynamonem.
Porridge with cottage cheese, tangerine, lychee, brasil nuts and cinnamon.

No! W końcu ;) Dwóch tygodni nie wytrwałam, ale i tak wystarczyło, żeby się stęsknić.

A wracając do wczorajszego wpisu i mojego nielubienia niedziel... Znam już powód, nasila mi się hebdomofobia ^^




niedziela, 10 lutego 2013

~



Placki z papryką, podane z jajecznicą i awokado.
Pancakes with red pepper, served with scrambled eggs and avocado. 

Nie lubię niedzieli. To taki dzień, który szybko przestaje być dniem wolnym i staje się dniem poprzedzającym poniedziałek :(

Nie piszcie, że właśnie zaczynacie ferie. To nie pociesza, ja tego nie robiłam 2 tygodnie temu :)


Do tej pory słuchałam RHCP jednym uchem, nie wiem co mi się stało... 
Natomiast pamiętam, jak daaaaawno temu siedziałam wpatrzona w telewizor, gdy leciał na jakimś programie teledysk do Dani California, a na co dzień słuchałam Shakiry, Rihanny, Britney Spears i innych Beyonce ^^

sobota, 9 lutego 2013

~



Gofry z kurczakiem, papryką, wiórkami kokosowymi i syropem klonowym.
Waffles with chicken, red pepper, desiccated coconut and maple syrup.

To jedno z tych połączeń, które uwielbiam i mogę jeść w nieskończoność, ale nigdy w życiu nie zaserwuję gościom :).

Wbrew pozorom jednak wszystko do siebie pasuje - mięso na słodko jest świetne (wyjątkiem jest, gdy ktoś nie lubi pizzy hawajskiej lub dań arabskich z tradycyjnym połączeniem mięsa i suszonych owoców), a kurczak z kokosem znany jest chociażby z tradycyjnego curry czy mojego ulubionego kurczaka satay :).

PS Musiało być oryginalniej - dziś 400. śniadanie :)

piątek, 8 lutego 2013

~


Pieczone pączki z czekoladą i kokosem/maślano-cukrową posypką z cynamonem; serek wiejski z jabłkiem i awokado.
Baked donuts with chocolate and coconut/butter'n'sugar topping with cinnamon; cottage cheese with apple and avocado.

Nie wiem jak u Was, ale u nas po tłustym czwartku pełnym pączków następuje nietłusty już piątek, w którym te pączki dojadamy. Ja tam się nie skarżę, chociaż w tej chwili jestem po 3 pączkach i wszystkich cukrowych kuleczkach, które leżały na talerzu, a było ich trochę ^^
Obejrzałam wczoraj Leona Zawodowca i się zakochałam. W filmie to raz, a w postaci Leona swoją drogą ;)
Lubię filmy sensacyjne, ale chyba bardziej wolę je w formie komedii. Polecicie coś? Do końca ferii mam jeszcze jeden totalnie wolny wieczór, chciałabym go wykorzystać :).

PS Tylko nie Zabójcza Broń, uwielbiam i znam na pamięć ;)

czwartek, 7 lutego 2013

~



Pieczone pączki z cukrowo-maślaną posypką / czekoladą i kokosem / nutellą.
Baked donuth with sugar'n'butter topping / chocolate and coocnut / nutella.

Rano mama weszła do pokoju z okrzykiem "Emi, ciasto wychodzi z maszyny!".
No tak, nastawiłam wczoraj wieczorem ciasto. No tak, dzisiaj tłusty czwartek!

Wstałam, uformowałam pączki, upiekłam, ozdobiłam i zjadłam niemałą część, bo zwyczajnie nie dało się powstrzymać. Na dzień dobry pieczone, w połowie razowe, chrupiące i słodko udekorowane panierką maślano-cukrową, spływającą czekoladą lub przez niemal wszystkich (niemal, bo niektórzy nie lubią, czego nigdy nie pojmę...) ubóstwianą nutellą. Przepis dodam już za parę chwil, jakby ktoś miał dość tradycyjnych pączków, chciał sobie pozwolić na więcej lub był na diecie :).

Tłusty czwartek rozpoczęłam więc (aż chciałoby się napisać rozpączekłam ;)) może nie tłusto, ale na pewno syto. Tłuściej będzie po południu, gdy babcia wróci z pracy z pełnymi papierowymi torbami prosto z cukierni, a na obiad (i z pewnością nie tylko obiad) wpadnie mój najbliższy kuzyn, a przy okazji drugi z dwojga wnucząt.
Moi dziadkowie rzadko mają przy sobie nas oboje, więc nie wątpię, że babcia sie postara 

EDIT: zapraszam już tutaj po przepis :)

środa, 6 lutego 2013

~


Sałatka caprese z bazylią i sosem balsamicznym; chleb graham z ricottą.
Caprese salad with basil and balsamic sauce; graham bread with ricotta. 

Chyba muszę sobie dodać jeszcze jedno postanowienie noworoczne: przełamać tę masakrycznie utrudniającą życie nieśmiałość ^^
I przestać rozmyślać o każdej kompromitacji, jakby właśnie zawalił się cały świat.


wtorek, 5 lutego 2013

~


Owsianka z serkiem wiejskim, jabłkiem i migdałami.
Porridge with cottage cheese, apple and almonds.

No to się stęskniłam za miseczkowymi śniadaniami. Odwyk zadziałał, nie wytrzymałam :)
PS Zajrzyjcie do zakładki owsianki, ostatnią owsiankę jadłam w listopadzie... sama nie mogę w to uwierzyć ^^

Wczoraj w końcu nadszedł ten dzień, kiedy pierwszy raz od Biegu Sylwestrowego (a bodajże trzeci od końca listopada) założyłam swoje ukochane, czarno-żółte asicsy i pojechałam do miasta tramwajem (w galerii nie ma możliwości wzięcia prysznica i odświeżenia się ;)), a stamtąd wróciłam już biegiem 

Co prawda tylko 8.5 km, tempo niekoniecznie zadowalające (szczególnie biorąc pod uwagę 2-3 zatrzymania zegarka ze względu na katar i kolejne 3-4, bo czerwone światło na pasach...), ale biegałam! Wydolność płuc, siła w nogach i technika biegu pozostawiają wiele do życzenia, wyjątkowo wielki odcisk na stopie i problemy z funkcjonowaniem nóg zniechęcają do kolejnego biegu, ale nie ma wymówek, dziś długo wyczekiwana regeneracja, a potem trenujemy dalej! :)

poniedziałek, 4 lutego 2013

~




Placki z serka homogenizowanego z gruszką i kakaowym puddingiem z awokado.
Pear pancakes made of quark, served with pear and cocoa avocado pudding. 

Wiem, że nie jest to typowy pudding, ale zdecydowanie ma bardziej konsystencję budyniu niż koktajlu.

Zarzucam Was muzyką, raz lepszą, raz gorszą, od reggae po Aerosmith, a teraz chciałabym Was zapytać, jakie lubicie kawałki Red Hot Chilli Peppers? Kilku(nastu) słucham w kółko, bardzo lubię, ale nie znam całej  ich twórczości na pamięć (jak w przypadku Aero, Michaela Jacksona czy Mesajah na przykład ;)) i nie wiem, czy nie omijam jakichś wartych szczególnej uwagi ^^
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...