French toasts with boiled egg, cherry tomatoes and basil.
Przypomniałam sobie o tostach francuskich i teraz pewnie będę jeść je codziennie... No cóż, wytrzymacie ;)
Wczoraj przez większość dnia miałam pod ręką aparat, więc czas na kolejny jadłospis do kolekcji ^^
1. Kilka orzechów włoskich (brak zdjęcia), żytnie tosty francuskie z serkiem wiejskim, mrożoną gruszką i suszoną figą, kawa z mlekiem.
2. Kawałek udka z kurczaka (brak zdjęcia), pierogi z twarogiem i kaszą gryczaną, grillowana pierś z indyka, szpinak i pomidory.
trening:
- 10 min biegu (rozgrzewka)
- 55 min treningu siłowego FBW + rozciąganie
3. Ziemniaki gotowane, grillowana pierś z indyka, szpinak z ricottą (1/3 opakowania).
4. Shake proteinowy na mleku z jabłkiem, cynamonem i kakao.
5. Smażony filet z dorsza, pomidory z garścią orzechów włoskich.
Dodatkowo warzywa w ciągu dnia: pomidory, marchewki, ogórki małosolne.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
iiii, jak być może widać na zdjęciu, shake pity w burżujskim kubku à la Starbucks ;) a konkretniej w restauracji Shakewave, do której spontanicznie wybrałyśmy się jako grupa czterech bloggerek :). Ja byłam świeżakiem, Roksana gości teraz u siebie Anitę, Dorota też poznała już kilka wro-bloggerek, w tym Roksanę, ja za to spotkałam się z nimi wszystkimi oraz każdą z osobna po raz pierwszy.
Dziękuję dziewczyny za przesympatycznie spędzone popołudnie, pretekst do odwiedzenia po raz pierwszy dwóch fajnych miejsc (szejkownia to raz, tego drugiego nie wspomnę... wystarczy, że Wy się śmiałyście ;)) i, mam nadzieję, do szybkiego zobaczenia! :)
Ale Wy wszystkie piękne i drobniutkie jesteście:*
OdpowiedzUsuńI mam pytanie odnośnie jadłospisu: czy połączenie mięso+ szpinak z ricottą już Ci się nie przejadło?
Nie :) Gdyby mi się przejadło, to zmieniłabym na coś innego, ale tak to kocham, że wsuwam ciągle. Nie jestem aż taką masochistką ;)
UsuńUdane spotkanie :D JEdzonko pyszne. Też dziś miałam jaja na kanapkach :]
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kubeczki :D Pysznie i mile spędzony czas, lubię tak!
OdpowiedzUsuńJak już zacznę coś jeść na śniadanie, to też tak mam, że mogę codziennie powtarzać :)
A jadłospis przepyszny!
Chcę do Wroo! <3.
OdpowiedzUsuńA mi się coś ostatnio Pjuure znudziło^^. W dni szkolne latałam codziennie, a teraz z rana podnieść mi się nie chce bo mogę spać i spać... A potem znowu autobusami mi się tłuc nie chce i nie mam jak wrócić^^xD
Jak większości ludzi, w wakacje odpuszczają treningi... a potem ci wytrwali mają niemal pustą siłownię do własnej dyspozycji lub treningi personalne zamiast grupowych przez całe wakacje :-D
UsuńOoo. treningi personalne, chyba przejdę się na silownię, zobaczyc, jak to w wakacje wyglada w moim miescie.
UsuńAleż Ty inspirujesz! Odżywiasz się taaak zdrowo ! Jak tam ze słodkościami, nie ciągnie cię do nich? Ja jakoś nie mogę się powstrzymać, a widzę, że Ty ich wcale nie jesz. Gratuluję wytrwałości. I sylwetki też ;D Ach, normalnie Ci zazdroszczę. Jesteś moją motywacją ;) Czekam na więcej wpisów o treningach, o zdrowym jedzeniu, o tym jak ci się udało dojść do takiej sylwetki ;))
Na początku było słabo, tzn. stanowiło pewne wyzwanie i ćwiczenie siły woli, ale teraz brak słodyczy to norma :)
UsuńWprawdzie jestem uzależniona od czekolady (dziewczyny wczoraj zauważyły, że konieczność zjedzenia czekolady każdego dnia w obojętnie jakiej ilości - ale koniecznie codziennie - już podchodzi pod nałóg ;)), ale gorzkiej, poza tym do słodyczy mnie nie ciągnie - oczywiście poza domowymi, ale te moje domowe i tak w większości są uzdrowione lub udziwnione, jak niektórzy wolą ;)
Dziękuję za miłe słowa, bardzo mnie cieszy fakt, że mogę kogoś w jakiś sposób motywować, inspirować czy nastawiać pozytywnie :) Na pewno z czasem będę więcej pisała o sporcie i treningach, postaram się też zrobić jakąś podstronę na blogu, żeby było to łatwiej znaleźć.
Tak, to będzie trzeba jeszcze powtórzyć! :)
OdpowiedzUsuńSmakowity jadłospis! Na szpinakową nutę, to lubię. Swoją drogą, czaję się na zrobienie tych pierogów.
Fajny jadłospis :)
OdpowiedzUsuńWszystko co lubię.
A te shakei są genialne :D
ile szpinaku u Ciebie, mniam! i takiego szejka bym wypiła :3
OdpowiedzUsuńte wasze spotkania są super ;)
OdpowiedzUsuńi tak pysznie jadasz! chętnie wprowadzę tak smaczny jadłospis :)
tostów sama już dawno nie jadłam, jak będzie chlebek to może się skusze ;p
O mój Boże! Ile dodatków do szejków! Zabieeerz mnie tam! <3
OdpowiedzUsuńMasz to jak w banku, tylko musisz do mnie przyjechać :-D
UsuńMniam, cały jadłospis pyszny!
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie jeszcze zawędrowałaś po raz pierwszy ;>
To raczej śmieszna informacja tylko dla wrocławian lub ogarniętych w tym mieście, ale chwalić się i tak nie będę :p
UsuńEmma ja też jestem w takim razie uzależniona od czekolady. Nawet jak mam średnią ochotę, ale uświadomię sobie, że nie jadłam tego dnia ani kosteczki, to i tak otworzę szafkę i zjem. Dla idei:p
OdpowiedzUsuńPorywam Ci talerz przedtreningowy, te pierogi, ten kurczak♥
Tak, było pyszne ♥
UsuńTo witam w klubie czekoladoholików :) Nie wiem jak Ty, ale ja się tam na odwyk nie zamierzam wybierać, to dobry nałóg ^^
tylko może być drogi :D
Usuńładne fociaki powychodziły :)
Jestem kolejną uświadomioną czekoladoholiczką, nie wiedziałam że to nałóg ;p
UsuńA jadłospis świetny, kocham szpinak i od niedawna również ricottę ;) zjadłabym wszystko!
Przez Ciebie zachciało mi sie takich tostów :D I pysznie jadasz, mogłabym z Tobą mieszkać ;>
OdpowiedzUsuńI super, że spotkanie udane ;*
Ooooo! Ja też jestem z Wro :) Ale nie znam połowy miasta- wstyd, oj wstyd...
OdpowiedzUsuńCo tam w menu mają jeszcze dobrego? Tylko szejki i "sklepowe" słodycze?
OdpowiedzUsuńTylko szejki, słodycze są do szejków właśnie ;)
UsuńEmmo mogłabym się Ciebie poradzić w sensie takim, że przesłałabym Ci jeden dzień z mojego jadłospisu, a Ty byś mogła wyrazić swoją opinię?
OdpowiedzUsuńOkej, pisz na maila :)
UsuńHej;) Bardzo podoba mi się Twoja figura;) Ja mimo iż sporo ćwiczę (ale głównie aerobowo), mam niewielką ilość tkanki mięśniowej:/ Myślisz, że jest szansa wyrzeźbić trochę mięśnie brzucha, ale nie jedząc aż takiej dużej ilości białka? Zdaje sobie sprawę, że swoje fajnie umięśnione ciało zawdzięczasz w dużym stopniu odpowiedniej diecie, ale moja wątroba przy takiej ilości białka, by chyba zaniemogła:P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;) Nisia
Dzięki :) Myślę, że to głównie "zasługa" aerobów, a raczej braku siłowych. Aeroby mają to do siebie, że wspaniale spalają tłuszcz i mięśnie, a jeśli dietą nie chronisz mięśni, to... głównie mięśnie.
UsuńJa jem bardzo dużo białka, jestem u górnej granicy normy (bo lubię jeść jak facet ;)), tzn. około 2,5 g/kg masy ciała, a efekt anaboliczny (czyli przyrost tkanki mięśniowej) osiągany jest już od około 1,8 g/kg masy ciała.
Oczywiście nie każę Ci tego liczyć, ale daję porównanie, że nie trzeba wcinać go aż tak dużo :)
Przede wszystkim wprowadź do planu treningowego 3 treningi siłowe tygodniowo, a aeroby ogranicz, tzn. nie więcej niż 2 (lub 3, jeśli to krótkie sesje i dopilnujesz posiłków około, czyli po treningu jakiś antykatabolik w postaci banana, a potem ładny posiłek, czyli białko+ww :)).
:-D Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńCo do butków:
1. Nike free TR fit 3 - świetne, ale.. na siłownię. Mają bardzo elastyczną i stabilną podeszwę, ale zero amortyzacji, przez co bardzo łatwo można sobie zniszczyć stawy, szczególnie kolanowy i skokowy.
Jeśli w nazwie buta widzisz "TR" (skrót od "training"), to znaczy, że to obuwie jest przeznaczone do wszelkiego treningu siłowego, aerobiku, trx - ale nie biegania, więc te na pewno w tym celu odradzam.
Mam zresztą bardzo podobny model i wiem, że gdy wybiorę się w nich na miasto, to po przejściu paru kilometrów zwyczajnie boli mnie staw skokowy i podeszwa stopy, bo te buty mają być stabilne, a nie amortyzujące.
2. Nike Free 5.0 + - przede wszystkim but dla stopy supinującej i neutralnej, jak piszą na początku. Dowiedz się, czy nie jesteś pronatorką, bo stopy pronujące ma ponad 60% (!) społeczeństwa, a biegowe buty niewłaściwie dobrane do stopy to niestety wyraźna prośba o kontuzję.
Bieganie naturalne - czyli stopa pracuje jak bez buta, czyli amortyzacja jest, ale tak naprawdę mała w porównaniu do tej w butach biegowych nieminimalistycznych. Ja jestem wrażliwa na tym punkcie ze względu na kontuzję kostki i stopę pronującą.
3. Nike Free 3.0 - tak samo jak wyżej, sprawdź, czy nie jesteś pronatorką :) Same buty bardzo popularne ostatnio, ale na nodze wyglądają jak kapeć ;) Miałam okazję mierzyć, biegać i stwierdziłam, że bałabym się o staw skokowy w butach minimalistycznych, bo z jednej strony zmuszają do pracy mięśnie stabilizujące stopę, ale z drugiej - nadwyrężają ją, czytałam też, że buty minimalistyczne są okej, ale nie na dłuższe biegi niż 30 min.
4. Nike dual fusion TR - tak samo jak przy pierwszych - buty stricte treningowe, nie do biegania, czyli zero amortyzacji.
Reasumując :) Jeśli biegasz dużo, to ja na Twoim miejscu poszłabym do sklepu sportowego, poszukała kogoś, kto Ci POMOŻE, a nie zamydli oczy kolorowym drogim modelem, który dopiero wszedł na rynek, pomierzyła, dobrała rozmiar, wróciła do domu i kupiła przez internet, jeśli tak jest taniej ;) Tylko pamiętaj przy doborze rozmiaru, że gdy dosuniesz piętę maksymalnie do tyłu, to od początku buta do dużego palca powinnaś mieć ok. 1 cm wolnego miejsca - stopa podczas biegu niewiarygodnie puchnie :)
Dla mnie 1,8g/kg to bardzo dużo, bo normalnie jem ok 1 - 1,2. Treningi siłowe właśnie wprowadziłam w moje życie. Na szczęście w moim przypadku, mimo normalnego spożycia białka i 6 treningów aerobowych w tygodniu nie spaliłam mięśni, a jedynie tłuszcz. Teraz chciałabym wyrzeźbić ładnie brzuch i właśnie się zastanawiam czy jest to możliwe przy nie zwiększaniu bardzo spożycia białka. Dzięki za wszystkie informacje;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Nisia
Skąd wiesz, że nie spaliłaś, skoro mówisz, że masz jej mało? :)
UsuńTo nie jest proces zauważalny gołym okiem (tak samo, jak ludzie orientują się po kilku m-cach, że przytyli, a tyli przecież przez cały ten czas), ale jeśli zaczniesz ćwiczyć siłowo, a aeroby odrobinę ograniczysz (nikt nie każe ich przecież zupełnie wywalać) - najlepiej w dni wolne od treningów siłowych (+ sugeruję jeden zupełnie wolny od ćwiczeń), to i przy 1,2 g/kg mc będzie dobrze, jeśli nie możesz więcej ze względów zdrowotnych.. Od 1,2 do 1,8 niedaleka droga :)
sama układasz sobie plan treningowy czy korzystasz z jakiś gotowych? :)
UsuńTygodniowy plan treningowy sama, ale to, co robię na siłowni, konsultuję z trenerem.
Usuńświetne menu! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ricotte, zed szpinakiem też. nie jest dla mnie problemem zjedzenie całego opakowania solo łyżeczką, tak w ramach podwieczorku czy przekąski, dlatego muszę się powstrzymywać przed kupnem :D
w poprzednim fotomenu pojawił się biały ryż, widziałam, że coraz częściej wraca do łask bo jeszcze nie tak dawno biały ryż był złem:D
pozdrawiam!
instruktorka
Biały ryż też ma wiele cennych składników, poza tym wyższy ig (lepiej po treningu) i jest lekkostrawny :)
Usuńdziękuję! :D
OdpowiedzUsuńtylko jest taki problem, że u mnie w mieście w sklepach sportowych Ci ludzie mają taką samą wiedzę na temat wyboru odpowiedniego obuwia do biegania jak ja :<
Muszę wybrać się chyba do innego miasta ;)
Emmo, czy mogłabyś podać przykładowe strony/fora, z których czerpiesz ( i czerpałaś na początku) swoją wiedzę odnośnie diety i przede wszystkim ćwiczeń?
OdpowiedzUsuńJesteś dla mnie ogromną inspiracją, mimo, że jestem od Ciebie 5 lat starsza czytam Twoje posty z wielkim repsektem i podziwiem, że pisze to tak młoda osoba. Kojarzę Cie jesczze z wizazu i juz wtedy jako chyba 15-16 latka odznaczałaś się wyjątkowa dojrzałością;) Dzieki Tobie zaczełam biegać, zdrowo się odżywiać i tak się wciągnełam,że od października zaczynam drugei studia-dietetykę. Tak jak Ty mieszkam we Wrocławiu i chodziłam do Pure:) aktualnie biegam, pływam i jeżdze na rolkach, bardzo bym chciała zacząć ćwiczyć siłowo,ale nie wiem jeszcze jak się za to zabrać,żeby nie popełnia bledow, dlatego chciałabym zgłebic temat. Pozdrawiam Cie serdecznie:)
Głównie SFD, KFD, Bodybuilding.com, Body-Factory... i parę innych, ale te przede wszystkim :)
UsuńWiem, że nie spaliłam, bo ważyłam się na wadze, która pokazuje zawartość tłuszczu, mięśni itp. i po roku czasu, mimo iż schudłam 3 kg, to tylko tkanki tłuszczowej mi ubyło;)
OdpowiedzUsuńJeśli ufasz tej wadze, to nie mam zastrzeżeń, mi jednak w jednym tygodniu taka waga pokazuje 12% mięśni, w innym 15%, a koleżance skakało od 8 do 28, bo te sprzęty mierzą też często... zawartość jelit :)
UsuńJedynym naprawdę wiarygodnym na tę chwilę pomiarem jest ten robiony fałdomierzem.
super spotkanko :) żałuję, że nie dotarłam ;/
OdpowiedzUsuńa menu... jak dla mnie idealne :)