poniedziałek, 30 kwietnia 2012

~



urodzinowy tort czekoladowy, serek wiejski.
birthday chocolate cake, cottage cheese. 


Tort z serii "O rety, na jutro mam upiec babci/mamie/koleżance/sobie tort!".
Tym razem był dla babci. Zaplanowany godzinę przed robieniem, czyli późnym wieczorem, niecałą dobę przed podaniem. Ale udało się. To mój drugi (a właściwie trzeci, bo Malakoffa robiłam dwukrotnie). Tak, torty to coś, co lubię nie tylko jeść, ale i piec.

Ostatni dzień przed majówką. Zabiegany, począwszy od pójścia do szkoły (wieki już tam nie byłam ;)), przez pieczenie rogalików, po... sprzątanie pokoju. Też macie z tym ostatnim taki problem?

Jutro będzie fajny dzień. Jak to przystało na pierwszy dzień majówki... i jutro zapraszam na śniadanie dopiero koło południa, ale będzie coś innego (ciekawszego), obiecuję!

niedziela, 29 kwietnia 2012

~



chleb orkiszowy z pastą jajeczną (z rzodkiewkami i świeżą miętą), kiwi, gruszka.
spelt bread with egg paste (with radishes and fresh mint), kiwi, pear.


Wreszcie przyszło trochę lata... wszystko fajnie, tylko nie lubię biegać w takim słońcu.
Wczoraj wybrałam się więc około godziny 19, a i tak był 30-stopniowy upał i gorący wiatr buchający niczym z piekarnika... przetrwać pomogły bardzo krótkie spodenki, aczkolwiek wymowne spojrzenia niektórych mężczyzn były trochę stresujące ;).

Ale są i dobre strony. Sezon na lody! Kocham lody. W zimie nie jem, bo dbam o gardło (od zawsze wrażliwe...), ale gdy jest ciepło, to jem przynajmniej raz dziennie ;).
Może to dziwne, ale nigdy nie jadłam McFlurry. Wiem, że podobno najlepsza jest wersja Lion, więc prawdopodobnie właśnie tę wybiorę przy najbliższej okazji, ale... który smak najbardziej lubicie? :)

sobota, 28 kwietnia 2012

~



gofry z tostów z szynką, natką pietruszki i ketchupem; jajka sadzone na szynce z pieprzem; pomidor z bazylią.
waffles made of toasts with ham, parsley and ketchup; eggs fried on ham with pepper; tomato with basil.


Kocham takie słoneczne poranki, leniwe śniadania (najlepiej też w pewnym stopniu inne niż wszystkie), zakupy spożywcze, bieg po południu i książkę do poduszki.
Uwielbiam też takie dni jak wczoraj oraz to wyczekiwanie majówki... do której tak blisko, ale jednak tak daleko.
Nie lubię za to zmiany planu lekcji na 2 ostatnie miesiące roku. Nie ma to jak zaczynać tydzień roboczy w poniedziałek o 8 dwoma polskimi i kończyć w piątek... również polskim. Do tego dochodzi fizyka na ostatniej/przedostatniej lekcji, 3 matmy z dnia na dzień (lubię, ale bez przesady...), a na dokładkę WOK, który przeniósł się nam z ostatniej na środek lekcji i nie ma już jak z niego uciekać. No rewelacja.

piątek, 27 kwietnia 2012

~



serek wiejski & jogurt naturalny z brokułami, muesli i cynamonem.
cottage cheese & natural yogurt with broccoli, muesli and cinnamon.

Mierz siły na zamiary lub nie porywaj się z motyką na Słońce, jak kto woli. W każdym razie - obiecałam wczoraj opis wycieczki i nie dałam rady. Cały dzień byłam poza domem, wróciłam wieczorem i po serialu wzięłam się za zdjęcia... Skończyłam, ale notki nie napisałam, znów położyłam się spać koło pierwszej w nocy.
Ponieważ jednak jestem chora, to zostałam w domu i, po zjedzeniu śniadania praską łyżeczką, zabieram się za notkę. Dziś dam radę.
Swoją drogą... rozleniwiłam się. Nie chce mi się chodzić do szkoły, odliczam więc do majówki, długiego weekendu po majówce, a potem następnego w czerwcu, aż wreszcie... do wakacji.
Nie rozumiem ludzi, którzy nie lubią wakacji. Którzy w wakacje mówią, że nie mają co robić i chodzą na dodatkowe zajęcia przypominające lekcje, by zabić czas. Dlaczego?...

czwartek, 26 kwietnia 2012

~



Kokosowe naleśniki z twarożkiem, jabłkiem i wiórkami kokosowymi.
Coconut crepes with cottage cheese, apple and desiccated coconut. 

Wróciłam.
Obudziłam się o 11 i od razu wiedziałam, gdzie się skierować i za co wziąć. To jest to, czego mi brakowało. Leniwe śniadanie czyli wiadomo, że naleśniki :).

PS
Być może na drugim blogu pojawi się niebawem krótka notka z wycieczki do Czech, ale póki co....






poniedziałek, 23 kwietnia 2012

~


serek wiejski z dwoma kiwi, gruszką, zblendowanym mrożonym bananem (jak lody) i kardamonem, ziarnisty tost z masłem orzechowym i owocami.
cottage cheese with two kiwis, pear, blended frozen banana (like ice crem) and cardamon, grainy toast with peanut butter and fruits.

Dziś wyjeżdżam na wycieczkę, więc następny post pojawi się w czwartek lub piątek. Do zobaczenia :*
Today I'm going on a trip so next post will appear on Thursday or Friday. See u :*

niedziela, 22 kwietnia 2012

~



tosty z serem żółtym, polędwicą drobiową, pieczarkami, bazylią i pieprzem, gotowane jajko, ketchup, papryka.
sandwiches with cheese, chicken loin, mushrooms, basil and pepper, boiled egg, ketchup, paprika.

Zainspirowane Sylwią ;)

Pytałaś, po co nam blogi śniadaniowe. Dodaję więc czwarte primo: aby się wzajemnie inspirować.

Już widzę tę lawinę negatywnych komentarzy ;).

sobota, 21 kwietnia 2012

~


biszkoptowy razowy omlet z awokado, jogurtem naturalnym, pieprzem, solą i cynamonem.
wholemeal sponge omelette with avocado, natural yogurt, pepper, salt and cinnamon.


Długi dzień przede mną. Pojechać na zakupy (ciuchowe, sportowe i jedzeniowe), odwiedzić kogoś, biegać, zrobić obiad dla rodziny (popisówka na życzenie mamy...), spakować się.
Ale może polubię bieganie, znowu. Do tej pory mnie nudziło, ale po wczorajszej przebieżce czuję niedosyt. Chcę więcej, idę w teren.

Muszę ograniczyć komputer i przestać przesiadywać przy nim do późnej nocy.
Znów poszłam spać po północy. Tak, przez Ciebie. :*

piątek, 20 kwietnia 2012

~


Owsianka z jabłkiem, suszonymi śliwkami, orzechami włoskimi, twarożkiem (+ miód) i przyprawą do piernika.
Porridge with apple, dried plums, walnuts, cottage cheese (+ honey) and gingerbread spice.

Wczoraj pisałam o zmianach w moim stylu.
A wieczorem doszłam do wniosku, że ostatnio słucham zupełnie innej muzyki niż do tej pory. Rock dalej mnie kręci, ale częściej słucham piosenek, które wprowadzają mnie w letni klimat, przypominają o słońcu i uśmiechu, wakacjach i wszystkim, co nie ma nic wspólnego ze słowami obowiązek i rozsądek.
Dodam, że najchętniej słucham Murzynów. Lubię Murzynów ;).


czwartek, 19 kwietnia 2012

~


pełnoziarniste kakaowe mini-naleśniki z serkiem homogenizowanym, miodem, pistacjami, duszoną gruszką, kardamonem i cynamonem.
wholemeal cocoa mini-crepes homogenised natural cheese, honey, pistachios, stewed pear, cardamon and cinnamon.


A czemu by nie usmażyć naleśników na małej patelni? Wszystko co małe jest piękne ;).

Dziwny zlepek dziwnych zdarzeń. W ulubionych rajstopach poszło oczko. Zdeptałam moje ulubione (i przy okazji jedyne) słuchawki do iPhone'a. Przesadziłam z obcasami i spuchły mi nogi. Od ponad dwóch tygodni nie miałam możliwości pójścia na siłownię. Do tego dochodzi perspektywa napisania zaległego sprzed 2 miesięcy sprawdzianu z biologii.
A z drugiej strony - sprawdzian z matmy przełożony. Dziś lekcje odwołane ze względu na konkurs aerobiku. Jutro wolne. Od poniedziałku wycieczka. Na dworze robi się ciepło, a ja, dotychczas chłopczyca od stóp do głów, maluję paznokcie, zakładam spódnicę i idę na zakupy.

Odmiany i zmiany są fajne, ale chyba nigdy nie było i nie będzie w 100% tak, jak ma być, prawda?

środa, 18 kwietnia 2012

~



kasza pęczak z gruszką, suszonymi figami, serkiem wiejskim i cynamonem.
barley with pear, dried figs, cottage cheese and cinnamon. 


Jedno z najlepszych połączeń śniadaniowych :).

Jadę wczoraj z mamą samochodem i słuchamy eski, a dokładniej jakiegoś dziwnego* języka, z którego rozumiemy tylko takata. 
Głośnik na full. Śpiewamy takata!
Kolejna posenka z serii "zupełnie nie w moim stylu, z beznadziejnym tekstem i teledyskiem, i w ogóle, to wcale mi się nie podoba, ale fajnie się przy niej skacze na skakance".


*później się okazało, że tym dziwnym językiem jest hiszpański, którego przecież uczę się od roku ;).

wtorek, 17 kwietnia 2012

~


razowe rogaliki z serem, serek wiejski z jabłkiem, bananem i cynamonem.
wholemeal croissants with cheese filling, cottage cheese with apple, banana and cinnamon. 


Szarówka za oknem. Nie lubię robić zdjęć w takich warunkach.

P: No, za parę dni kończę dietę!
E: Woah, to upiekę Ci rogaliki z serem z tej okazji!
P: OK, trzymam za słowo. 



Słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Dziś do szkoły idę z rogalikami. Ale nie dwoma. Ośmioma.
Tak to jest mieć do wykarmienia 4 kumpele głodne rogalików ;).


Ale nie narzekam! 

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

~

Jajecznica z filetem z szynką i serem żółtym; chleb razowy z pomidorem.
Scrambled eggs with ham and cheese; wholemeal bread with tomato.


Czasami najprostsze = najlepsze :).
Mały sukces osiągnięty. Położyłam się około 23, a zasnęłam pół godziny później. Niemal 2,5 h więcej snu!
Cytując koleżankę: jak się zrobi coś 14 razy, to podobno wchodzi w nawyk. 
Więc mam 2 tygodnie. Problem tylko, że w te dwa tygodnie wchodzi wycieczka klasowa ;).

niedziela, 15 kwietnia 2012

~



Jabłkowo-pomarańczowy pudding z kaszy kukurydzianej z rodzynkami, twarożkiem, migdałami i przyprawą do piernika.
Apple & orange pudding made of polenta with raisins, cottage cheese, almond and gingerbread spice.


Późne, leniwe śniadanie.
W weekendy staram się zawsze wstać przed 9, by nie tracić wolnego dnia, ale nigdy się nie wysypiam. Macie sprawdzony sposób, by zmusić samą siebie do pójścia spać przed 1 w nocy (zarówno w tygodniu, jak i w weekendy) zamiast ślęczenia przed komputerem lub nad książką? ;)

sobota, 14 kwietnia 2012

~


Kasza jęczmienna z jabłkiem, bananem, suszonymi figami, prażonymi pestkami słonecznika i serkiem wiejskim. 
Barley with apple, banana, dried figs, roasted sunflower seeds and cottage cheese.

Dziękuję za parę miłych słów pod wczorajszym wpisem :).
Oczywiście zasada zawsze jest jedna: ignorować, ale każdy, kogo dotyczyły tego typu komentarze wie, że nie jest to takie proste.

Uwielbiam chodzić w soboty do szkoły i odrabiać dzień, który i bez tego powinien być wolny (w tym wypadku - pierwsza środa maja). Do tego jeszcze dochodzi fakt, że nasza szkoła w tym roku długi weekend obchodzi od wtorku do czwartku (w poniedziałek i piątek mamy iść do szkoły). Bajecznie. Szczęście w nieszczęściu, że dziś mamy dni otwarte, więc będziemy oprowadzać gimnazjalistów. Niczym nas rok temu! Niesamowite, że to było tak dawno, a jednocześnie tak niedawno...
Pocieszam się tym, że zostało średnio 2,5 miesiąca do wakacji, a by wpasować się w klimat, dodaję jeden z ulubionych elementów mojego pokoju, czyli maski afrykańskie ;).

piątek, 13 kwietnia 2012

~



Owsianka z jabłkiem, pistacjami, prażonymi pestkami słonecznika i miętowym twarożkiem (twaróg, jogurt naturalny, świeża mięta, miód).
Porridge with apple, pistachios, roasted sunflower seeds and mint cottage cheese (cottage cheese, natual yogurt, fresh mint, honey).

Mały apel.
Skończyłam z my set. Z własnej, nieprzymuszonej woli, ponieważ męczyło mnie codzienne myślenie o jedzeniu, fotografowanie go i opisywanie. Wolę jeść na luzie i tak, by zbyt wiele osób nie oglądało zawartości mojego talerza (pomijając śniadania, co jest raczej oczywiste).
Dziwnie szybko pojawiło się parę niemiłych komentarzy.
Dieta. Nie, nie jestem na diecie. Ale nawet, gdybym była, to nie jest to przypadkiem moja sprawa? Wydawało mi się, że blog śniadaniowy (i nie mówię tu tylko o swoim) służy do przedstawiania swoich śniadań lub, jak w wypadku części z nich, do opisywania własnych przemyśleń (nie, niekoniecznie związanych z jedzeniem). Być może się myliłam. Może to miejsce spotkań mnóstwa anonimowych psychologów, gotowych rozwiązać każdy mój problem psychiczny? Dziękuję. Jeśli będę potrzebować pomocy, to wiem, gdzie się zwrócić.
Ciekawe, że w tej kulinarnej blogsferze około 30% blogów prowadzonych jest przez osoby mocno zaburzone, jedzące mniej, niż nakazuje wskaźnik BMR. Ciekawe, że oni takich komentarzy nie dostają. Ciekawe, że autorami wszystkich "niezbyt miłych" wiadomości są tylko i wyłącznie użytkownicy anonimowi.
Jak to określiła moja znajoma:
Ja tu widzę zawiść. 


W takich momentach mam ochotę rzucić blog. Obydwa blogi.
Pamiętajcie, że nie tylko Wy je odwiedzacie (chyba wiadomo, do kogo kieruję te słowa). Odwiedzają je też zdrowi ludzie, chociażby moi znajomi z klasy czy członkowie rodziny. Oraz mnóstwo innych blogerów.

czwartek, 12 kwietnia 2012

~



zapiekane ptysie z pieczarkowo-serowym nadzieniem, koktajl (awokado, kiwi, mleko sojowe, syrop klonowy).
oven-baked puffs with mushroom & cheese filling, smoothie (avocado, kiwi, soy milk, maple syrup). 


Niestety kończę z my set. Może nie na zawsze, może kiedyś wstawię tam spontanicznie jakiś jadłospis ze zdjęciami. Ale prowadzenie tego na codzień jest jednak męczące...
Oczywiście będę tu informować, gdy pojawi się tam nowy wpis, bo zdaję sobie sprawę, że codzienne wchodzenie na niemal nieczynną stronę jest nudne.
Ale ze śniadań ze zrezugnuję :).
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...