sobota, 28 kwietnia 2012
~
gofry z tostów z szynką, natką pietruszki i ketchupem; jajka sadzone na szynce z pieprzem; pomidor z bazylią.
waffles made of toasts with ham, parsley and ketchup; eggs fried on ham with pepper; tomato with basil.
Kocham takie słoneczne poranki, leniwe śniadania (najlepiej też w pewnym stopniu inne niż wszystkie), zakupy spożywcze, bieg po południu i książkę do poduszki.
Uwielbiam też takie dni jak wczoraj oraz to wyczekiwanie majówki... do której tak blisko, ale jednak tak daleko.
Nie lubię za to zmiany planu lekcji na 2 ostatnie miesiące roku. Nie ma to jak zaczynać tydzień roboczy w poniedziałek o 8 dwoma polskimi i kończyć w piątek... również polskim. Do tego dochodzi fizyka na ostatniej/przedostatniej lekcji, 3 matmy z dnia na dzień (lubię, ale bez przesady...), a na dokładkę WOK, który przeniósł się nam z ostatniej na środek lekcji i nie ma już jak z niego uciekać. No rewelacja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mój plan też bez rewelacji, ale rada jest już 11 czerwca, więc zostało mi (wyłączając wolne, wycieczki, wagary :>) ze 2-3 tygodnie chodzenia do szkoły.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia Emmo! :)
Jak to 11.06 ?! U mnie jest dopiero 26... :(
Usuńsuper pomysł na tosty! :)
OdpowiedzUsuńHm a nie są to przypadkiem tosty z gofrów? :D Coś mi nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńMi zawsze klasowo uciekaliśmy z ostatniej religii, ale w tym roku była zawsze w środku. Natomiast nigdy nie zapomnę 1 klasy LO, jak w piątek na 2 ostatnich lekcjach miałam najbardziej nienawidzony przeze mnie przedmiot- niemiecki. Stresująca, chłodna atmoosfera i wszystko odliczali minuty do weekendu.
Nie, to gofry z tostów, bo to dwie kromki chleba zapieczone w gofrownicy ;) Tosty z gofrów byłyby chyba wtedy, gdybym zwykłe mączne gofry czymś nadziała i zapiekła :D
UsuńAch, jak ja bym chciała mieć problem z durnowatym planem, a nie ze stresem spowodowanym maturą, która jest źródłem tego całego zamieszania :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twój blog, chciałabym mieć tyle serca do przygotowywania śniadań, niestety jak wstaję rano to jestem tak głodna, że zazwyczaj kończy się na kanapkach lub owsiance. Chyba muszę nauczyć się chwilkę dłużej wytrzymać z burczącym brzuchem, jeśli chcę mieć oryginalne śniadanie hihi :)
To tylko 2 miesiące, jakoś dasz radę ;) Ja miałam przez jeden semestr w-f na 7.10 w poniedziałek.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam takie poranki, bez pośpiechu, kiedy można się cieszyć spokojem!
A pomysł na gofry bardzo mi się podoba.
Wiesz, że kocham takie wypływające żółtko? :D
OdpowiedzUsuńJuż wiem :D
Usuń...ja też xp
drugie zdjęcie jest wspaniałe emmo!
OdpowiedzUsuńjak dokładnie zrobiłaś te tosty?
Jak zwykłe tosty, tylko zapiekłam w gofrownicy ;) Między dwie kromki dałam kolejno: szynkę, ketchup, posiekaną natkę, znowu szynkę i zapiekłam przez kilka minut w nagrzanej gofrownicy jak w sanwicherze.
Usuń