owsianka na mleku sojowym z jabłkiem, nerkowcami, domowymi malinami w syropie i suszonymi figami.
porridge with soy milk, apple, cashews, homemade raspberries in syrup and dried figs.
Okej, dziś mogę powiedzieć, że pierwszy krótki maraton - lub bieg uliczny, jak kto woli - już za mną. Dystans teoretycznie miał wynosić 10 km, ale wynosił 11, bo nie dało się go skrócić. No cóż, to nawet lepiej ;).
Tak więc wczoraj w Nadolicach Wielkich wystartowałam w południe w 32-stopniowym upale bez śladu cienia... Nie byłoby może tak źle, gdyby nie ten wiatr (18 km/h!
sprawdziłam!), który przez 1/4 drogi wiał prosto w twarz, przez 1/4 w prawy bok i przez 1/4 w lewy bok. Zwykle wiatr boczny mi nie przeszkadza, ale kiedy spycha na pobocze... to już nie jest tak ciekawie.
Niemniej jednak bieg ukończyłam, mniej więcej w tym samym czasie, co przebiegam ten dystans o godzinie 19 (mniej więcej, bo wyników jeszcze nie upubliczniono).
Liczyłam na pamiątkowe zdjęcia, na pamiątkowy medal... Ale nie spodziewałam się, że stanę na II miejscu na podium w kategorii wiekowej K-16 (16-19 lat). A to znaczy, że wyprzedziłam kilka dziewcząt, które, jak zdążyłam się dowiedzieć, należą do klubów biegowych...
To teraz pozostaje tylko trenować i odliczać do 18. urodzin. Z jednej strony chciałabym półmaraton pokonać jak najwcześniej, gdy tylko będę w stanie, ale z drugiej... lepiej przebiec ten
pierwszy od razu w lepszym czasie ;).
EDIT:
Upubliczniono wyniki :) Pobiłam swój rekord! 1 h 07 min 34 s.