czwartek, 19 kwietnia 2012
~
pełnoziarniste kakaowe mini-naleśniki z serkiem homogenizowanym, miodem, pistacjami, duszoną gruszką, kardamonem i cynamonem.
wholemeal cocoa mini-crepes homogenised natural cheese, honey, pistachios, stewed pear, cardamon and cinnamon.
A czemu by nie usmażyć naleśników na małej patelni? Wszystko co małe jest piękne ;).
Dziwny zlepek dziwnych zdarzeń. W ulubionych rajstopach poszło oczko. Zdeptałam moje ulubione (i przy okazji jedyne) słuchawki do iPhone'a. Przesadziłam z obcasami i spuchły mi nogi. Od ponad dwóch tygodni nie miałam możliwości pójścia na siłownię. Do tego dochodzi perspektywa napisania zaległego sprzed 2 miesięcy sprawdzianu z biologii.
A z drugiej strony - sprawdzian z matmy przełożony. Dziś lekcje odwołane ze względu na konkurs aerobiku. Jutro wolne. Od poniedziałku wycieczka. Na dworze robi się ciepło, a ja, dotychczas chłopczyca od stóp do głów, maluję paznokcie, zakładam spódnicę i idę na zakupy.
Odmiany i zmiany są fajne, ale chyba nigdy nie było i nie będzie w 100% tak, jak ma być, prawda?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale czy te urocze małe naleśniczki i pomalowane paznokcie nie są wystarczającym kopniakiek pozytywnej energii? ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZmiany są zwykle dobre, a przynajmniej potrzebne. Monotonność wprowadza w zły nastrój i powoduje uczucie beznadziejności - przynajmniej u mnie
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie :) Chociaż moja mała patelnia jest stalowa i się do niej wszystko lepi, więc piekę na naleśnikowej.
OdpowiedzUsuńZmiany są dobre, a życie i tak jeszcze nie raz Cię zaskoczy.
Wiosna tez czesciej maluje paznokcie - i zamiast czerni i fioletow stawiam na soczysty pomaranczowy albo mietowa zielen.
OdpowiedzUsuńA nalesniki przeboskie.
nienawidzę obsaców ;x Najgorsze co mógł wymyśliść projektant obuwia xdd
OdpowiedzUsuńco do zmian, pewnie masz rację, dlatego trzeba się nauczyć akceptować to co daje nam los... choć czasem to trudne.
Dawno nie jadłam kakowych naleśników.. - kolejna pozycja do nadrobienia !
też smażę takie naleśniki
OdpowiedzUsuńmają jakiś urok :D
nigdy nie ma 100%, i to jest piękne :) warto czegoś stale pragnieć, bo to nas napędza :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ze na zdjeciach nie widac tych nalesników.
OdpowiedzUsuńDziwne, bo ja na pierwszym zdjęciu nie widzę niczego innego, jak 4 małe kakaowe naleśniki, które są również w tle na drugiej fotce. ;)
Usuńco ćwiczysz na tej siłowni? w ogóle do czego ogranicza się Twój ruch, bo figurę masz boską! :)
OdpowiedzUsuńTeraz głównie aeroby, tj. bieżnia, rowerek, orbitrek i wiosła rozłożone na ok. godzinę.
UsuńWcześniej ćwiczyłam siłowo na wszystkie parie ciała, ale głównie na brzuch, uda i ramiona.
ale fajnie Ci,ze masz wolne jutro :D co macie?
OdpowiedzUsuńWyjście na wykłady na Uniwersytet Przyrodniczy, ale że mnie to nie interesuje (gdyby to była Politechnika czy chociaż Uni Wrocławski, to bardzo chętnie), to "zaśpię" ;).
Usuńto taka mini mini patelenka? :) ile ma średnicy? zastanawiam się właśnie nad zakupem takiej, sprawdza się?
OdpowiedzUsuń18 cm :). Sprawdza się genialnie do smażenia kurczaka do obiadu na jedną porcję, duszenia mniejszej ilości warzyw, podsmażenia cebulki czy bułki tartej... więc czemu by nie użyć no naleśników? ;)
UsuńZnakomite są :) Porywam całe śniadanie.
OdpowiedzUsuńCudne maleństwo;). Emmo, Twoje zdjęcia są cudowne!
OdpowiedzUsuńA ja trochę odbiegnę od tematów jedzeniowo-ćwiczeniowych. Jakiego aparatu (a dokładniej obiektywu) używasz do robienia zdjęć?
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za info!
Mam Nikona D40, a obiektyw to Nikkor 18-55 mm f/3.5-5
UsuńAle właśnie zbieram na coś lepszego :).
Pyszne i urocze te naleśniczki :)
OdpowiedzUsuń