środa, 27 marca 2013

~



Twarożek z pomidorem, ogórkiem kiszonym i ziołami; grzanki żytnie.
Cottage cheese with tomato, pickled cucumber and herbs; rye toasts. 

Wiosno?...

Już Cię chcę, po 6 dniach już nie mam temperatury 39 stopni i już nie będzie mi żal siedzieć w domu ;) 


43 komentarze:

  1. podoba mi się Twoje śniadanie na wytrawnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli czujesz się lepiej? To dobrze, święta przecież za rogiem, wiosna już chwilę! :)

    To zdjęcie z oprószonym ziołami pomidorkiem jest najładniejsze :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, został tylko kaszel, potworna chrypa i... no cóż, antybiotyk na tydzień ;) Ale czuję się dobrze, także niedługo ruszam pełną parą z przygotowaniami do świąt :)

      Usuń
    2. No to bardzo dobrze :) Szczęście, że na święta Cię nie rozłożyło :)
      A śniadanie smakowite, z wytrawnych lubię takie połączenie!

      Usuń
  3. Chrupiace grzanki i twarozek z takimi dodatkami! Idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam taki świeży chlebek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze, że wracasz do formy:) akurat wiosna sie pojawi:)
    a te grzanki wyglądają cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wiosnę ponoć odwołali w tym roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda... Za tydzień na być ładnie! :c

      Usuń
    2. tydzień temu tak mówili i dwa tygodnie temu i nawet trzy tygodnie temu! a tu co, dalej zima :(

      Usuń
  7. Lubię takie śniadania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Emma, błagam cię, pomóż mi. może i stwierdzisz, że te pytania o jedzenie przed i po posiłku są tandetne i wciąż każdy je zadaje ale ja chciałabym abyś naprawdę napisała mi co zjeść najlepiej przed treningiem na siłowni, a co przed treningiem w domu i co przed aerobami w typu pływania? chodzi mi o to abyś podała konkretne przykłady. ja ćwiczę zawsze koło 18 a jeśli nie tak wieczorem to rano, około 10 czyli 2 godziny po śniadaniu. co najlepiej jest zjeść przed tym treningiem w domu i na siłowni jeśli jestem już po obiedzie np. makaron z warzywami? omleta ani piersi z kurczaka nie zmieszczę już przed treningiem. proszę cię o wyrozumiałość i odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed treningiem siłowym zawsze to samo, bez różnicy gdzie go wykonujesz. Ja trzymam się schematu węglowodany złożone + łatwo przyswajalne białko i przed, i po treningu - z tą różnicą, że przy aerobach z przewagą węgli, a przy siłowym z przewagą chudego białka.
      Ja rano przed treningiem uwielbiam jeść omlet owsiany 1-2 godziny przed, a potem normalny obiad (ostatnio mam szał na kaszę z kurczakiem i szpinakiem), po południu jest łatwiej, bo przed wypada obiad, który zawsze składa się u mnie z ww złożonych i białka, a kolację dostosowuję na podobnej zasadzie, ale wtedy zamiast kurczaka wciągam chudą rybę pieczoną, tuńczyka z puszki, jajka etc. + ww złożone oczywiście.

      Odsyłam do artykułu na MH o posiłkach okołotreningowych z podziałem na pory dnia: klik.

      Usuń
    2. czyli jeśli ćwiczę np. pływanie o 16 i na obiad zjem makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem i warzywami ( czyt. marchew, kukurydza, kilka plastrów ziemniaka ) i za 3 godziny pójdę pływać, a po pływaniu tak około 40 minut PO skończeniu zjem kolację składającą się z puszki tuńczyka, jajka i kromki razowca z warzywami będzie ok?

      Usuń
    3. PS Jakby udało się zjeść przetreningowy na 2h przed, to byłoby lepiej ;) Potreningowy 40 minut po jest okej.

      Usuń
  9. fajne śniadanie , te grzaneczki pewnie chrupiące ;D
    dobrze ,ze ze zdrówkiem coraz lepiej ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam grzanki, ze wszystkim :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Grzanki są przepyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne, piękne zdjęcie pierwsze! :)))))))))))) Aż zapragnęłam kiszonego!

    OdpowiedzUsuń
  13. jako twarogożerca lubię go zarówno na słodko jak i słono ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne grzanki. To jakiś domowy chleb?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, kupny. Pewnie nawet z mąki żytniej oczyszczonej, ale jest taaaaaaki pyszny... ;)

      Usuń
  15. jaki jest Twój stosunek do jajek? jadam codziennie 2-3 jajka dziennie. mama mówi że to za dużo a jakie jest twoje zdanie? ile jadasz jajek dziennie i codziennie je jadasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja nie jestem odpowiednią osobą do takich pytań pod kątem zdrowia :D Zupełnie nie przejmuję się tymi ograniczeniami, ostatnio 90 jaj znikło w jakieś 4-5 tygodni... Wprawdzie nie tylko ja ich używałam, ale dziadkowie i mama znacznie mniej.
      Ogólnie codziennie jem co najmniej 2 jajka, ale częściej 3-4, zdarza się nawet 5.

      Usuń
  16. Teraz moja kolej na chorowanie, istna epidemia;)
    Smaczne jedzonko i zdrowe;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć Emma, proszę o opinię.Od jakiegoś 1,5 roku odżywiam się zdrowiej, z wpadkami oczywiście. :D W mojej ocenie ostatnie pół roku było już na serio całkiem niezłe, poprawił mi się stan zdrowia, skóra, samopoczucie. Pozmieniały mi się też smaki, odstawiłam cukier całkowicie ( nawet miód, jem tylko owoce). Ostatnimi czasy zauważyłam też spadek wagi. Mniej więcej 2kg, co było zaskoczeniem w okresie jesienno-zimowym, gdzie praktycznie nie ćwiczyłam. Za 2 miesiące mam bardzo ważne eee... wyjście ? Chce do tego czasu zrzucić jeszcze 2-3 kg. NIGDY nie noszę sukienek, ale tam będę ją miała na sobie i ona musi leżeć PERFEKCYJNIE. Nie dla gości, dla mnie :)Więc prośba o rady, bo chyba tylko tobie w blogosferze ufam, stąd te dokładne oposy. Na śniadania między 6:30-8:30 jadam owsianki, pancakes, gofry pełnoziarniste/owsiane, wyliczyłam, że mieszczą się w przedziale 400-600kcal, IIś. około 11 to zwykle szkolna kanapka z żytniego chleba napakowana kiełkami lucerny/brokuła/kapusty domowego chowu, sałatą, ogórkiem i wędliną ( baaardzo lubię, mogę codziennie jeść taką samą), potem między 15-16 obiad maminy, w potocznym rozumieniu trochę tłusty, aczkolwiek trafiają się zdrowsze kasze, makarony + surówka/sałatka, moja mama określa porcję "jak dla stada królików" nie jem, żeby się dopchać, tylko bez tego chrupania życie straciłoby sens.:D Kolacja o 19-20 to omlety, jajka, ryby, twarożki z warzywem/owocem + czasem jakieś chleby,często miks wyżej wymienionego, jakoś tak z obserwacji głównie białkowo, gdyż taka jest ochota i dobre samopoczucie po tym.To chyba przez te sałatki na podwieczorek miejsca brak, w szkole chciałam zarzucić jakieś jabłko, ale mi wtedy odbiera ochotę na obiad i nigdy nie mogę zjeść całego na 5 minutówce, a jak mam wrzucić choćby kawałek takiego do kosza, to mnie szlag trafia. :D No więc przy czymś takim mam realny cel?
    Dorzucę ćwiczenia na pewno, bo tylko tak sobie wyobrażam perfekcję ciała, ale wiadome, od leniwca dużo wymagać nie można. Myślałam o 2 treningach aerobowych i 1 siłowym(nienawidzę!) w tygodniu, raczej krótkie po 30-40 minut z rozciąganiem. Czy 2 miesiące przed to przysłowiowe "przebudzenie z ręką w nocniku" i powinnam dać sobie siana, czy jest nadzieja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim dziękuję za zaufanie, nawet nie wiesz, jak miło jest czytać takie słowa, jak "tylko tobie w blogosferze ufam", naprawdę :).

      2 m-ce przed godziną zero to absolutnie nie przebudzenie się na ostatnią chwilę, z ręką w nocniku obudziłabyś się, gdybyś postanowiła to za 7 tygodni :).

      Jedzenie 5-6 posiłków dziennie to wielokrotnie powtarzany mit, chociaż ja wolę jeść 4-5 niż 3. Po prostu lepiej się czuję i tak przyzwyczaiłam się od lat. Ty podałaś schemat 4 posiłków, więc jest idealnie, tym bardziej, że pewnie nierzadko w międzyczasie wpadnie jakaś przekąska, czyli piąty pseudo-posiłek.

      Obydwa śniadania i kolacje moim zdaniem super (poza tym twarożkiem z owocami - jak nastawiamy się na redukcję, to węgle złożone mogą czasem wpaść wieczorem, ale owoce raczej jemy wcześniej), natomiast nie wiem, co dokładnie rozumieć przez "mamine obiady" ;) Może dlatego, że sama mam zakrzywiony obraz przez to, że babcia niby gotuje tłusto, ale nie bardzo tłusto (np.: do bigosu daje mnóstwo piersi z kurczaka, mięsa z szynki czy schabu i trochę chudej kiełbasy z szynki, jedynie co tłuste, to kawałeczek karkówki i skórka z boczku na ogromny gar :D), mama natomiat je tak jak ja, okresowo nawet redukcyjnie.

      Tego jabłka w szkole nie wciskaj na siłę ;) Tym bardziej, że nie brakuje Ci witamin w postaci warzyw i owoców (rano są jakieś owoce, prawda?).

      Cel jest jak najbardziej realny, ale ćwiczenia zwiększyłabym bardziej do 4-5 razy w tygodniu niż 3 (w schemacie 2x2 lub 2 siłowe i 3 aerobowe). Możesz spróbować też interwałów - są krótkie, a skuteczne (klik) - wtedy zamiast aerobów lub 2x siłowe, 1-2x aeroby i 1-2x interwały, ale tak, żeby w tygodniu były 2-3 dni regeneracji. I oczywiście przeplataj je między sobą, nie tak, żeby siłowe na raz, aeroby na raz, interwały na raz i koniec tygodnia, wszystko od początku ;).

      Sprecyzuj tylko te obiady, bo od nich zależy właściwie, ile jadasz kalorii dziennie (jest pewnie około 1000/1200 + obiad, więc powinno być okej, ale dobrze by było, gdyby i one były zdrowe ;)).

      Usuń
    2. Dziękuję, że poświęciłaś czas i odpisujesz. :)
      W tekście pojawiło się kilka pomniejszych pytań, więc piszę dokładnie. Do śniadania zawsze dokładam owoc świeży/suszony, siemię lniane, sezam, mak, czasem trochę twarogu/serka, często orzechy (teraz głównie w postaci masła orzechowego, bo mam spory zapas i nie chcę, by się zmarnowało). Tylko zaznaczę, że nie mieszam tych wszystkich produktów, znam ludzi, którzy dodają po trochę wszystkiego. Ja muszę mieć sprecyzowany, silny smak, więc jeśli dla przykładu owsianka z pomarańczą, to do płatków ląduje tylko owoc, serek homogenizowany i utarty imbir.
      Co do obiadu, to największym problemem jest często smażone mięso, a mój tata to już w ogóle szalony entuzjasta pseudo polskiego obiadu czyt.schabowego. Mama przez rozmowy o kwestiach zdrowotnych przeszła na lepszą stronę mocy, serwuje rzeczy duszone/pieczone i chociaż czasami to mięso wcześniej obsmaża, to z racji faktu, że jestem jak najbardziej "za" zjadaniem niewielkich ilości oleju rzepakowego, to mi jej kuchnia odpowiada trochę bardziej. Sytuację mogę określić tak, że ojciec to zatwardziale brnący w niezdrowe żarcie gość, który nie zna pojęcia umiaru, więc jak on coś serwuje, to niestety z porcją cholesterolu i chociażby moje serce chciałoby go bronić, to taka jest prawda. Moja mama z kolei chyba dopiero na stare lata uczy się umiaru, bardzo mi się podoba, że nie wskoczyła w tę przegródkę "Zero tłuszczy od dziś". Wlewa na patelnię kilka łyżek oleju mniej, czasem kiedy chce zrobić do obiadu sałatkę ze śmietaną, to zastępuje połowę jogurtem naturalnym, co mnie zawsze mile zaskakuje.
      A że w domu mam taki misz masz- raz gotuje tata, raz mama, innym razem po połowie, to ciężko mi się do tego jakoś tak ustosunkować.
      Sytuacja przedstawia się o tyle dobrze, że nie serwuje mi się puree ziemniaczanego z masłem i śmietaną, okraszonego dodatkowo skwarami. Jak chcę jeść "suche" ziemniaki, ryż czy kaszę, to bez problemu.
      A co do 4 posiłków, to jak wspomniałaś to jest chyba mój własny rytm. :) Nie burczy mi w brzuchu, ale jak czuję w środku lekkie ssanie a do posiłku jeszcze trochę, to nie waham się zjeść, tyle że jest to coś takiego, co mi nie odbierze chęci na następny posiłek np. marchewka, jakiś owoc. Jako że nie jadam cukru, to zdarzały się też słone przegryzki typu paluszki, krakersy, o zgrozo nawet chipsy, więc m.in. dlatego doznałam oczopląsu wchodząc na wagę. Ale teraz wywalam je na stałe, wiosna daje takie bogactwo 1000krotnie lepszych zamienników, że dam radę nawet na imprezach u znajomych. :)

      Usuń
    3. Owoce suszone możesz wrzucać do śniadania, ale ze względu na ususzenie nie są tak wartościowe jak świeże, więc staraj się świeże też dodawać. Jeśli chodzi o masło orzechowe, to od jakiegoś czasu się nim mocno zainteresowałam od bardziej chemicznej strony i jestem jego przeciwniczką (poza tymi domowymi), więc lepiej jedz migdały i włoskie solo (fistaszki ogólnie mają też parę wad same w sobie), a masło dokończ i albo zrób swoje (tylko praż orzechy poniżej 160 stopni), albo nie kupuj ;).

      Fajnie, że mama gotuje trochę zdrowiej ;) Rozumiem, że gotowanie dla samej siebie, gdy kuchnię przejmuje tato, nie wchodzi w grę?

      Widać, że masz jak najlepsze nastawienie do dietowania pt.: "zrzucam 2-3 kg na wiosnę", już w tym podejściu jest sporo dobrego. Trzymam kciuki i jak coś, to pytaj :)

      Usuń
  18. Tylko ni eruszaj zbyt szybko, żebyś znowu się czegoś nie nabawiła.. Ale ok, nie kraczę lepiej ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć Emma. Mam do ciebie nietypowe pytanie ale mam nadzieję że odpowiesz mi na nie bo zawsze mam problem z tym.
    Czy jeśli jednego dnia byś pływała a drugiego ćwiczyła na siłowni to trzeciego dnia ćwiczyłabyś jogę czy lepiej zrobić znów trening obwodowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej postawiłabym na regenerację lub jogę typowo rozciągającą. Nigdy nie ćwicz obwodowego dwa dni pod rząd.

      Usuń
    2. a np. 20 minutowy trening Zuzki?

      Usuń
    3. Litości dla swoich mięśni, Ty masz im dać odpocząć. Chyba, że nie chcesz efektów, a pragniesz przetrenowania ;)

      Usuń
  20. wyczytałam kiedyś że ty nie dzielisz posiłków na II śniadanie, obiad podwieczorek itd prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ;) Nie dzielę posiłków na śniadanie/II śniadanie/obiad/podwieczorek/kolacja, tylko w dni szkolne śniadanie/II śniadanie/przekąska/przetreningowy/potreningowy, nie ma tu miejsca na wymówkę w stylu "tego nie zjem po treningu, bo to jest k o l a c j a".
      W dni wolne jem zwykle śniadanie/II śniadanie/przedtreningowy/potreningowy/kolacja (czasem pomijam II śniadanie, jak wstanę późno).

      Usuń
  21. Emma, mogłabyś zajrzeć na fbl i ocenić mój paskudny brzuch? ( jak zauważysz to jedno zdjęcie wcześniej to zdjęcie w różowej koszulce było robione na początku lutego i wyglądałam całkiem fajnie, ale przez jakiś okres w życiu na początku marca miałam ciężki czas i zaczęłam jakimś cudem jeść nieodpowiednio..podjadałam i jadłam większe porcje a do tego nie miałam możliwości aby ćwiczyć ) ale na teraźniejszych zdjęciach wyglądam o wiele gorzej, ale staram się do zmienić. jesteś w stanie napisać mi to co jeszcze musiałabym zrobić aby spalić ten tłuszcz i wyrobić lekki zarys mięśni?
    tutaj jest blog : http://www.photoblog.pl/delicious96/147495948

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Oliwia... ;)
      Widzę, że szybko zrobił się "paskudny", jeszcze niedawno rozmawiałyśmy na fb i miałaś o nim lepsze zdanie. Przede wszystkim zmień nastawienie ;)
      Może rób po prostu to, co robiłaś? Przecież były efekty. Ewentualnie Ewę Chodakowską dzień w dzień możesz zamienić na inne treningi; możesz robić siłowe w domu, możesz poszukać filmików Jillian Michaels - też fajna babka.

      Usuń
  22. liczysz kalorie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same się liczą. Jak mam czas (i dzień treningowy, w wolne często olewam i jem po prostu zdrowo), to dodaję do kalkulatora, który liczy b/t/w, na które patrzę, i kalorie przy okazji też.

      Usuń
  23. co sądzisz o takim wyzwaniu. skusiłabyś się?
    http://jah-stina.blogspot.com/2013/01/robimy-przysiady-z-jah-stina.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy sposób na zmotywowanie się jest dobry ;) Ja na razie sobie podaruję, ale zamysł jest fajny.

      Usuń

Zostaw ślad po sobie, będzie mi bardzo miło. :)
Anonimowych użytkowników proszę jednak o podpisywanie się.
Uprzedzam też, że komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą akceptowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...