wtorek, 10 kwietnia 2012
~
kokosowy kuskus z jabłkiem, migdałami, płatkami migdałowymi, wiórkami kokosowymi i syropem klonowym.
coconut couscous with apple, almonds, almond flakes, desiccated coconut and maple syrup.
Śniadanie w towarzystwie - part two.
Miły powrót po Świętach ;).
Zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad tatuażem. Jakimś takim małym, symbolicznym. Takim, który by coś dla mnie znaczył (a pomysłów akurat mi nie brakuje). Nie podoba mi się tatuaż zakrywający całe ramię, ale taki mały na nadgarstku czy kostce - czemu nie? Henna to nie to samo ;).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hueh, dzisiaj umawiam się na swój (tatuaż), dam znać, czy boli.
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie, jakoś nigdy nie chce mi się prażyć migdałów, a mam wrażenie, że to dość znaczące dla smaku i aromatu.
A mogę wiedzieć, co sobie tatuujesz? :)
UsuńTo pewnie nieco niezrozumiałe dla 99% społeczeństwa, ale taka w miarę osobista historia, http://1.bp.blogspot.com/-WdXFFZBMITY/T2c_bjgdj0I/AAAAAAAAEnA/8FHh2Z3V10s/s320/tatuaz.jpg na prawym przedramieniu-nadgarstku, w sumie trochę symbol sześciu lat dziwnej obsesji na punkcie zespołu i jego muzyki, ale też filozoficzno-ideologiczne zawiłości i jak wspomniałam, osobista historia miłosna. :) Myślę też o strukturalnym wzorze chemicznym endorfin czy jakichś enkefalin na karku, jeśli mogę się rozpisać, to to jest bardziej interesujące, bo ta sama substancja jest wydzielana podczas szczęścia, bólu i np. wysiłku fizycznego, co pewnie wszyscy tutaj wiedzą, także to z kolei pewnie trochę bardziej rozumiesz niż logo zespołu. :D
UsuńBardzo ciekawe pomysły :) ten chemiczny wzór strukturalny - świetne!
UsuńDzięki za uznanie. :) Mi z kolei podoba się pomysł arabskiego napisu lub jakiegoś afrykańskiego symbolu, biorąc pod uwagę Twoje zainteresowania. :D A, no i wczoraj mina mi zrzedła, wyobrażałam sobie, że zrobię ten pierwszy tatuaż w przeciągu tygodnia, a najpierw mi powiedzieli, że 10.06, a chyba zobaczywszy moją minę "najwcześniej" po 07.05, może mnie wcisną, bo to mały tatuaż. :D
UsuńMnie też podobają się dyskretne tatuaże. Rękawy czy całe plecy, owszem, wyglądają nieraz zabójczo, ale niech inni sobie to noszą ;) śniadanko przeboskie !
OdpowiedzUsuńTatuaż to tylko i wyłącznie kwestia gustu. Jedni akceptują, aż po 'wkręcanie się' i tatuowanie na maxa (co Tobie chyba nie grozi - skoro wytatuowane ramię już Ci się nie podoba ;)), innym się skrajnie nie podoba - ludziom konserwatywnym, starszym, pracodawcom (zwłaszcza tatuaż u kobiet).
OdpowiedzUsuńJeśli jednak myśli się o tatuażu, to przede wszystkim trzeba podejść do tematu dojrzale. Bo tatuaż jest, owszem, ozdobą - ale nie jak bransoletka, czy kolczyk, które można zdjąć i po kłopocie. To jest coś, co już będzie z Tobą na stałe.
Warto przemyśleć miejsce - czy będziesz pracować/przebywać wśród ludzi gdzie taka ozdoba może razić czy wydać się wulgarna - wtedy najlepiej plecy, kark, biodro, udo itp. czyli coś co można zasłonić ubraniem, włosami. No bo nadgarstka czy kostki w upalny dzień nie zasłonisz.
Przyznam, że nawet mnie, jako zwolenniczkę tatuażu (sama posiadam długi na 12 cm na ramieniu), rażą wytatuowani ludzie w niektórych sytuacjach/na stanowiskach w pracy. Tatuaż kojarzy mi się z młodością, wolnością, nonkonformizmem takim jakimś. A ludzie np. jako sprzedawcy w specjalistycznych sklepach, bankach, w garniturach, całej tej 'ekskluzywnej' otoczce z widocznym tatuażem stają się po prostu jacyś śmieszni, mało wiarygodni. To oczywiście tylko moje zdanie/obserwacja.
Ty masz bardzo delikatną, naturalną urodę - więc jeśli interesuje Cię tylko mały, symboliczny tatuaż, to jeszcze nie tak źle, nie powinien Cię 'oszpecić' ;) Z drugiej strony, tatuowanie wciąga, nie chodzi nawet o to planowanie co, w którym miejscu, ale sam zabieg - jest po prostu cudownym przeżyciem, wyzwala tyle endorfin... :) Także weź pod uwage, że też możesz się uzależnić :) Ja chętnie zrobiłabym sobie jeszcze co najmniej dwa, ale nie stać mnie na razie :)
Nie tatuuj tylko gwiazdek, serduszek, kokardek, motylków, napisów i znaków chińskich - to jest po prostu straszne, oklepane, szpeci, brrrr
Wow, dziękuję za tak długą opinię :) faktycznie masz dużo racji, tatuaż na nadgarstku czy kostce nie zawsze jest możliwy do ukrycia, a ja jestem typem eleganckiej dziewczyny, więc interesuje mnie praca tego typu. No chyba, że informatyk.
UsuńNa pewno jeszcze dobrze przemyślę miejsce, w którym bym chciała mieć tatuaż. No i oczywiście sam wzór, ale to chyba oczywiste :).
mmm smakowite śniadanko! muszę spróbować w końcu kuskus ;P
OdpowiedzUsuńmi się osobiście nie podobają tatuaże, ale właśnie małe, dyskretne czemu nie... ładnie wyglądają ;)
Nie umiem sobie wyobrazić smaku, bo nigdy nie jadłam kuskusu, ale dodatki pyszne. Popieram tatuaż :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam kuskus z gruszkami ;d albo w wersji pikantnej ;d
OdpowiedzUsuńa co do tatuażu to pomysł mi się podoba ;p sama niedawno o tym myślałam ;)
ja postanowiłam już że na 18 urodziny robię kolczyk w pępku, strasznie mi się podoba, oczywiście pod jednym warunkiem, jak do stycznia schudnę i będzie płaski, bo na takim jak mam aktualnie to jakaś tragedia -_-
OdpowiedzUsuńŚliczna jesteś wiesz? Masz taką delikatną urodę, i jesteś bardzo drobna, taka chudzinka :*
Byle ten tatuaż nie przyniósł za sobą HIV czy HCV - nie istnieją bezpieczne salony tatuażu!
OdpowiedzUsuńTatuator ma obowiązek przy Tobie zdezynfekować sprzęt/wyciągnąć nową igłę z opakowania. W przeciwnym razie nawet nie ma mowy o zabiegu - wstajesz i idziesz szukać gdzie indziej!
UsuńBędę pamiętać :)
UsuńA ja się nie zgodzę, że nie istnieją bezpieczne studia, jasne zdarza się że studia otwierają osoby które mało się na tym znają ale trzeba wybrać sprawdzone, zobaczyć jakiego sprzętu używają itp. prędzej można się zarazić jakimś syfem u fryzjera niż w studiu tatuażu
UsuńPyszny lekko egzotyczna propozycja na kuskus - lubię to ! :)
OdpowiedzUsuńTatuaż... kiedyś strasznie chciałam posiadać napis na nadgarstku (karma) , ale teraz... zupełnie inaczej na to patrzę. Jednak nadal za jakimś pojedynczym, małym, coś znaczącym jestem jak najbardziej za ! Ostatnio spotkałam się z fajnym pomysłem - kod kreskowy z datą urodzin na nadgarstku. ^^
Nie wiem, czy wytatuowałabym sobie datę urodzin ;) myślałam bardziej nad czymś ważnym dla mnie, symbolicznym, a nie dacie, kiedy przyszłam na świat. Owszem, to ważny dzień, bo przecież inaczej by mnie nie było, ale jednak... no nie wiem ;)
UsuńNie jadłam kuskusu, muszę spróbować, bo twoje śniadanko wygląda pysznie. ;)
OdpowiedzUsuńTatuaż byłby fajny! =)
ja tylko czekam do 18stki i robię :) a co miałaś na nadgarstku?
OdpowiedzUsuńStandard, czyli imię po arabsku :).
UsuńOgólnie myślałam nad jakimś symbolem, np.: tak, jak biegacze tatuują sobie małe ślady stóp czy muzycy nutkę bądź klucz wiolinowy. Albo właśnie jakiś krótki napis po arabsku (nie imię ;)).
Ja też myślę nad tatuażem ;) Kiedyś na pewno się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńFajne śniadanko. Co do tatuażu, nie wypowiem się, bo nie mam i nie myślałam nawet o nim, ale raczej nigdy się nie zdecyduję. Ciekawa jestem jaki sobie zrobisz :)
OdpowiedzUsuńSłodko-śniadaniowy kuskus, a to niespodzianka :) A jeśli chodzi o tatuaż - osobiście zbyt bardzo bym się bała, że za chwilę mi się znudzi etc.
OdpowiedzUsuńhej emma! podczytuję twój blog już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz zdecydowałam się odezwać. może trochę późno, ale lepiej teraz niż wcale ;) jestem pełna podziwu dla tak urozmaiconego jadłospisu. twoje posiłki są inspiracją dla mnie. wypróbowałam już kilku przepisów i są na prawdę świetne. nurtuje mnie tylko jedno, jak jedząc takie smakowitości udaje Ci się być tak szczupłą? czy masz jakąś receptę na to czy? pozdrawiam cieplutko- california
OdpowiedzUsuńTo chyba kwestia jedzenia wszystkiego, ale z umiarem i w miarę rozsądnego rozkładania posiłków :) fakt też, że ćwiczę, ale myślę, że to nie ma aż takiego dużego wpływu, bo ćwiczę bardziej siłowo i wytrzymałościowo, niż aerobowo.
Usuń