niedziela, 9 czerwca 2013

~

Owsianka z serkiem wiejskim, truskawkami, orzechami włoskimi i czekoladą.
Porridge with cottage cheese, strawberries, walnuts and chocolate.

Obiecałam Wam relację z Heide-Parku, który odwiedziliśmy z wycieczką szkolną w ramach zwieńczenia dwóch dni w w Berlinie. Dopiero wczoraj dostałam zdjęcia, ale lepiej spóźnić się 2 tygodnie, niż nie dodać wcale ;)

Fotki są autorstwa mojej koleżanki z klasy - Moniki Bigos, dziękuję! :)
Zarzuciłabym linkiem do jej fanpage'a na Facebooku, ale niestety nie ma. A szkoda, bo zdjęcia moim zdaniem są rewelacyjne i taki fanpage zdecydowanie powinien istnieć. Podam więc chociaż link do jej konta na Google+ :)


Pomijając "rewelacyjną" pogodę, jaką był deszczowy dzień i 11-13 stopni, to było rewelacyjnie. Choć nawet tę pogodę można uznać za plus z powodu wyjątkowo małych kolejek do... kolejek ;). W sumie mało brakowało, a i nas by tam nie było. Nie daliśmy się jednak przekonać za kolejny dzień w berlińskich galeriach i - ciepło ubrani - wyruszyliśmy do Soltau.

Przyznam, że byłam 2 razy w tego typu parkach rozrywki, ale nigdy nie odważyłam się na wejście na żadną większą i bardziej "szaloną" kolejkę. Tu, spacerując po Heide-Parku z 5 odważnymi koleżankami... no, nie było wyboru.

Na pierwszy ogień poszedł Krake, bo wydawał się najmniejszy, najbardziej lajtowy. Był najmniejszy, to fakt, bo zajmował najmniej powierzchni, ale tylko dlatego, że miał spadki pod kątem 90 stopni...

Krake

Po nim przyszła więc kolej na Collossosa. Przyszła kolej, w kolejce więc stałyśmy, by po chwili dowiedzieć się o małej awarii i 15-minutowej przerwie, a zaraz potem, ze awaria wcale taka chwilowa nie będzie. Wychodząc zobaczyłyśmy zablokowany wagonik na szczycie kolejki (zdjęcie po prawej)... Ja tam bym chyba zniosła jajo.

Przyszedł więc czas na inne atrakcje, nie wszystkie zostały sfotografowane, ale wszystkie były rewelacyjne.
Mówię tu m.in. o bardzo pokręconych kolejkach Limit oraz Big Loop (ta biała - zdjęcia poniżej), kolejce dla dzieci, która jechała na zasadzie zjeżdżalni, tzn. nie była niczym przymocowana do toru, w wagonikach siedziało się praktycznie bez asekuracji i można było w dwie osoby. Jakim zaskoczeniem było to, że kolejka ta (Bobbahn) rozwijała prędkość do 70 km/h ;).


Limit z daleka



W międzyczasie można było zjeść coś "lekkiego"...


...by zaraz potem udać się np.: na najszybszą kolejkę w Heide-Parku, która przy starcie w 0.2 sek rozwija prędkość 100 km/h z groszem i również nie należy do tych o najprostszym torze jazdy... Ja wolałam jednak nie ryzykować, ale śmiałków nie brakowało ;)


Niedługo potem naprawili Collossosa, więc szybko tam poszłyśmy. Wydaje mi się, że to jedna z najstarszych kolejek, bo po pierwsze - zbudowana jest z drewna, a po drugie - wagoniki mają słabe zabezpieczenie na kark. Ja głowę trzymałam prosto, ale kumpela podczas jednego z największych spadków ze stoickim spokojem oznajmiła mi, iż "oj, kark mi strzelił".
Potem nie mogła obracać głową do następnego ranka...

Collosos

Prawie na koniec zostawiłyśmy Scream, do którego nie mogłam się przekonać. Najpierw poszły dwie znajome, po spadku nie zeszły... bo okazało się, że zostały na drugi raz. Zachęcone na kolejną turę poszłyśmy wszystkie i również spadałyśmy dwukrotnie ;).
Na zdjęciu poniżej widać słup, po którym wjeżdża się do góry i ogląda panoramę miasta, bez żadnych niespodziewanych spadków, jednak Scream ma dokładnie tę samą wysokość, tylko siedzi się przypiętym w fotelu, wjeżdza 75 metrów w górę, a następnie spada z prędkością 100 km/h w 2 sekundy. Ale z daleka wygląda tak samo, jak przedstawiona poniżej Panorama-Turm (widzicie w tle kawałek Collossosa?).


Na sam koniec wybrałyśmy lajtowy Wildwasserbahn ze względu na pogodę. A potem szybko do autokaru i w 10-godzinną podroż do Wrocławia...

32 komentarze:

  1. Byłam w tym parku chyba z 2 lata temu, jest niesamowity. Na pewno jeszcze do niego kiedyś wrócę. Cieszę się, że wyjazd się udał =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak mogłam nie lubić kiedyś orzechów włoskich. Sprawnie Ci wychodzi ich łuskanie, moje są zazwyczaj nieco zmasakrowane:D

    OdpowiedzUsuń
  3. aż Ci pozazdrościłem, chcę tam jeszcze raz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadłam ostatnio podobną owsiankę i stwierdzam, że to połączenie jest jednym z lepszych :)
    co za wieelki park! super, zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę, że wiele się tam nie zmieniło od kiedy ostatni raz tam byłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak pisałam, pogoda w zasadzie nawet wam sprzyjała, a z tą przekąską też bym wolała nie ryzykować ;p.

    OdpowiedzUsuń
  7. wow, ja na takie ekstremalne się nigdy nie wybieram ;p
    owsianka najlepsza z najlepszych, same pyszności !

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam za odwagę :D Chociaż, gdyby nie mój lęk wysokości tez bym się zapewne odważyła. Wszystko wygląda świetnie, a za razem strasznie :)
    Jakby mnie spotkała taka awaria.. nie wiem co bym zrobiła ^^ Na pewno piszczała. :D A te hot- dogi wyglądają jak te z Ikei, kiedyś jadłam jak byłam.
    Owsiankę z takimi dodatkami uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze chciałam pojechac do Berlina...
    PS. A śniadanko jak zwykle wygląda przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. haha, uwielbiam te wszystkie kolejki, ale zawsze mi się kojarzą z którąś tam częścią "Oszukać przeznaczenie" :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie atrakcje to zupełnie nie dla mnie, byłam ze 3 lata temu w Anglii Thorpe park'u i na palcach jednej ręki mogę policzyć czego się odważyłam tam spróbować ;D Bilet stawiał kuzyn, na szczęście, bo byłabym zła jeśli sama wydałabym taką kasę w błoto w zasadzie ;P Nie no przydałam się na coś, bo przynajmniej mieli fotografa ;)
    Był też tam taki Scream i mówili że to było najgorsze ze wszystkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam w Thorpe Parku, ale w 2008 :) Nie weszłam prawie na nic poza pontonami i czymś w stylu Krake'a, tylko siedziało się tak, że nogi wisiały, a tor był nad głową, w pewnym momencie przelatywało się przez jaskinię z lodowatą mgłą (w Krake'u też tak było zresztą). Ale chociaż bardzo mi się podobało, to na Stealh czy tę zajedwabistą :D zjeżdżalnię wodną niestety nie poszłam :(

      Usuń
    2. O też byłam na tym z tą jaskinią ;D nawet mam zdjęcie, zrobione podczas jazdy, nie wyglądam na nim korzystnie, ale pamiątka zawsze jest :P A zjeżdżalnia wodna była genialna, poszliśmy na nią na sam koniec już i w sumie dobrze bo byliśmy mokrzy od stóp do głów :D

      Usuń
  12. Wiesz co.... po 1. never ever nie weszłabym na taką karuzelo-kolejkę, więc podziwiam! a po 2. jeśli miałabym takie plany, to... raczej... niczego bym przedtem nie jadła:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jadłam suchy chleb i suchego kurczaka w małych ilościach, haha :D

      Usuń
    2. No tak, przecież taki hot-dog by Cię zabił od tej ilości tłuszczu...

      Usuń
    3. Och, Emma napisała, że jadła coś dziwnie dietetycznego, koniecznie trzeba się tego czepić!

      Nie martw się, piję olej lniany, jestem kojarzona z awokado (ja to awokado jem, naprawdę!) i jem 3-4 jajka dziennie, tłuszczu w mojej diecie nie brakuje, za to hot-dogi to chyba nie najlepsze źródło tego makroskładnika. :)

      Usuń
  13. mega adrenalina, nigdy nie byłam jeszcze w tego typu parku ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. podasz proporcje i przepis na owsianke?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tej na wodzie nie gotuję w jakiś specjalnie skomplikowany sposób ;). Płatki (40-50 g) zalewam wrzątkiem i gotuję, aż się ugotują, odlewam nadmiar, chwilę studzę i łączę z serkiem i innymi dodatkami.

      Usuń
    2. chyba jesteś jedyną osobą która gotuje owsiankę na wodzie :) ja też robię ją w ten sposób.

      Usuń
  15. wiem ze pewnie dostajesz mnostwo pytań z zapytaniami i posilki przed treningiem ale ja nie moge znalezc nigdzie twojej odpowiedzi więc pisze do ciebie z prośbą o mala porade zwiazane z posilkiem wlasnie przed pojsciem na siłownie. siłownie odwiedzam około 18 a po powrocie ze szkoły około 15 bede jesc prawdopodobnie kasze gryczana badz jaglana z piersia z kurczaka i warzywami. czy do pojscia na siłownię taki posilek starczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą, to to jeden z moich standardowych posiłków przedtreningowych ;)

      Usuń
    2. a jeśli taki sam obiad jem ale o godzinie 13 a dopiero na 18 ide na silownie to co najlepiej jest zjesc okolo 16?

      Usuń
    3. Ja jem tego typu obiady nawet 3-4 razy dziennie.

      Usuń
    4. ok, czyli jesli zjem kasze gryczaną z tunczykiem w wodzie to bedzie ok posilek ;)

      Usuń
  16. Rewelacja, zazdroszczę takich atrakcji ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja chcę tu i teraz do Heide Parku :( Weź mnie ze sobą :D

    OdpowiedzUsuń
  18. extra czadowy wypad:) lubię takie atrakcje:)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie, będzie mi bardzo miło. :)
Anonimowych użytkowników proszę jednak o podpisywanie się.
Uprzedzam też, że komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą akceptowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...