awokadowe razowe brownie; koktajl (mleko sojowe, ananas oraz mrożone: banan i szpinak).
avocado wholemeal brownie; coctail (soy milk, pineapple and frozen: banana & spianch).
Moje ostatnie
majowe wspólne śniadanie z
Sylwią...
Ktoś napisał, że fajnie, jak coś, na co czekamy, w końcu przychodzi.
Tylko dlaczego
to, na co czekamy tak szybko potem mija?
bedzie przepis? ;)
OdpowiedzUsuńja za to uwazam, ze samo oczekiwanie czesto daje wiekszosc radosc niz juz samo dzianie sie ;)
Będzie, postaram się dodać jeszcze dzisiaj :)
UsuńAle można uczynić z tego majowy rytuał ;) A ile pięknych macie wspomnień z tych dni!
OdpowiedzUsuńtrzeba się nacieszać każdą z tych mijających przyjemnych chwil..:-)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione brownie, poproszę o kawałeczek.;)
OdpowiedzUsuńCzym w smaku różni się to brownie od zwykłych?
OdpowiedzUsuńA co do odliczania i oczekiwania - również uważam, że to najpiękniejszy element tego wszystkiego. Teraz możesz odliczać do wakacji :)
Szczerze mówiąc, to nie jadłam żadnego innego niż to: http://emmagotuje.blogspot.com/2012/04/wielkanocne-brownie-w-skorupce.html#more ;)
UsuńOd niego różni się jedynie wilgotnością (to z awokado jest bardziej wilgotne) i chyba nawet bardziej mi smakuje ;)
Żeby móc czekać na kolejne ;) Rany, następnym razem przyjeżdżam do Was, bo takie ciacho chętnie bym zjadła!
OdpowiedzUsuńNo i co z tym przepisem?
OdpowiedzUsuńNie dałam rady dziś dodać, ale jutro na pewno znajdę chwilkę. Ostatnio zaniedbałam drugiego bloga...
UsuńNo cóż, wszystko kiedyś się kończy, ale na pewno jeszcze nie raz znajdziecie pretekst do spotkania ;)
OdpowiedzUsuńTen koktajl mnie woła ^^