piątek, 8 czerwca 2012

~



Razowe żytnie naleśniki z twarożkiem i cynamonem / z masłem orzechowym, arbuz.
Wholemeal rye crepes with cottage cheese and cinnamon / with peanut butter, watermelon.

Chyba jestem ostatnio głodna naleśników ;).
Tak jak wczoraj byłam głodna biegania po 3 dniach przerwy. I co z tego wyszło? Ano, pierwsze 15 km wyszło :). Wprawdzie nie z taką prędkością, jaką bym sobie życzyła (7:03 min/km), ale podobno na dłuższych wybieganiach powinno się mieć nawet o ponad minutę wolniejsze tempo, niż przy normalnych biegach (aby przygotować organizm na biegi tłuszczowe). Pocieszam się jednak tym, że gdyby nie częste i długie oczekiwania na pasach (fakt, że wówczas biegam w miejscu, ale żadnego dystansu nie pokonuję dzięki temu), to byłoby lepiej.
W każdym razie z biegu jestem zadowolona, bo ani przez chwilę się nie nudziłam.
I, tak, mam receptę na pokonanie nudy podczas długich wybiegań. Sprawdzone wczoraj: zgubić się ;).
Coś na przyspieszenie i pojawienie się uśmiechu na ustach? Bieg w mieście. Wiem, wiem - alfalt, beton i kurz. Ale w mieście, między ludźmi, wiele się dzieje (a poza tym przygotowuje nas to do biegów ulicznych - tam nie będzie wygodnej, leśnej ścieżki i nikt nie będzie nam schodził z drogi ;)).
Chociaż, szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, żeby na mój widok turysta (turystów i miejscowych jednak da się rozpoznać) wyciągnął aparat, zrobił mi zdjęcie w biegu, a potem uśmiechnął się w przelocie, jednocześnie chowając sprzęt ;).

31 komentarzy:

  1. Mega apetyczne te naleśniki! Właśnie najlepiej wyglądają jak porobią się takie dziurki ;)
    Jeszcze nie jadłam arbuza w tym sezonie, narobiłaś smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie mam możliwości biegania po ulicach - uroki mieszkania na wsi:) Za to mam las <3 Wczoraj właśnie byłam na poziomkach, a niedługo będą jagody<3 Poza tym owszem, lubię biegać, ale zdecydowanie wolę rower ;) Pyszne śniadanie! Podałabyś przepis? Mam mąkę żytnią razową typ 2000 i nie mam pojęcia co z niej robić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mam możliwości biegania po ulicach - uroki mieszkania na wsi:) Za to mam las <3 Wczoraj właśnie byłam na poziomkach, a niedługo będą jagody<3 Poza tym owszem, lubię biegać, ale zdecydowanie wolę rower ;) Pyszne śniadanie! Podałabyś przepis? Mam mąkę żytnią razową typ 2000 i nie mam pojęcia co z niej robić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie umiem robić tych naleśników, zawsze się rozwalają. Mama wynalazła sposób na nie: gdy miksuje długo, ciasto rośnie jak piana z białek. Wychodzi mnóstwo grubych, ale delikatnych naleśników. Tylko nie mam pojęcia, jak ona to robi, że się nie rozwalają ;)

      Usuń
  4. skąd te dziurki w naleśnikach? pysznie to wygląda, przygotuj kiedyś notkę jak robisz naleśniki oraz dołącz fotki:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykłe naleśniki robię najzwyczajniej w świecie: mąka, jajo, mleko oraz szczypta soli i proszku do pieczenia. Miksuję i smażę.
      Ale tych naleśników nigdy nie umiałam zrobić i nie umiem nadal. Widoczne na zdjęciu wyszły z ręki mojej mamy :)

      Usuń
  5. te dziury pewnie przez mąkę razową :) wyglądają przepysznie, jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak robię z pszennej razowej, to wychodzą normalne, tak jak te wczorajsze z ricottą ;) Raczej przez to, że podczas miksowania tak urosły (jak piana), a potem na patelni te bąbelki powietrza pękały.

      Usuń
  6. Ale wybąblowane!
    Brawa dla mamy ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. tez chce takie dziurawce! musialaby byc pyszne (:

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDNE NALEŚNIKI!! Zainspirowałaś mnie i też zrobię podobne jutro na śniadanie;) A co do biegów to gratuluję kondycji;) Ja teraz się wzięłam za jazdę na rowerze, bo biegać jakoś nie umiem:P Mój rekord z tego roku to 8 minut:P
    ania_1703

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaczynałam od kilku minut, a wczoraj biegłam 1 h 47 min :)
      Trzymam kciuki, żeby naleśniki wyszły, bo mi nie wychodzą nigdy...

      Usuń
    2. Dla mnie jest niemożliwością tyle czasu biegać. Jesteś niesamowita!! Na rowerze mogę jeździć baaaaaaardzo długo, chodzić szybkim tempem też, a biegać nie umiem:P Bardzo szybko łapie mnie skurcz lub kolka. W zeszłym roku nie miałam tego problemu - na pierwszym biegu w sezonie biegłam bez problemu ponad pół h i mogłabym jeszcze, ale koleżanka nie mogła:P Tak myślałam, że może wynika to z ropoczęcia biegu za szybko po jedzeniu (zwykle czekam około godzinę). A Ty ile czasu przed bieganiem coś jesz?
      ania_1703

      Usuń
    3. No to może godzina to za mało, jeśli ten posiłek jest treściwy. Ja po śniadaniu lub obiedzie (2 moje największe posiłki) muszę odczekać minimum 2 godziny. Po mniejszych idę biegać już po godzince, ale jednak wolę przeczekać dłużej. Spróbuj, może problem właśnie tu leży :)

      Usuń
    4. Zwykle moje "próby biegania" odbywały się ok. godzinę - półtorej po podwieczorku, który ma około 300 - 400 kcal. Do wakacji pozostanę przy rowerze, a w wakację postaram się zrobić coś z moją kondycją biegową:P Dziękuję za rady;)
      ania_1703

      Usuń
    5. Nie kalorie się liczą, a objętość ;) w tych 300 kcal może być kromka chleba grubo posmarowana masłem orzechowym, a na to kilka plasterów banana, a może to był miska owoców z jogurtem naturalnym. Po czym łatwiej będzie biegać po godzinie? :)

      Usuń
  9. Emmo! Uwielbiam Twoje blogi! :)
    I Twoje przepisy oczywiście także.
    Czy mogłabyś podać mi swojego maila, bo chciałabym ogromnie zadać Ci kilka pytań!

    Gorąco pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. jakie świetne dziurki! :D mniam mniam, u mnie dziś na obiad, już nie mogę się doczekać ;)
    też lubię się wyżyć po długiej przerwie bez sportu ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem zdania, że bieganie w mieście nie równa się bieganiu po lesie ;). Szybko się nudzisz oglądając wciąż te same widoki (drzewa, drzewa, drzewa i jeszcze więcej drzew) a na ulicy zawsze coś się dzieje ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego lubię biegać w mieście :) Niby w prawdziwym lesie jeszcze nie biegałam, ale biegałam w miejscowym parku i bardzo mnie to nudziło ;)

      Usuń
    2. A ja się wyłamię i powiem, że biegłam i tu i tu i wolę las :D

      Usuń
    3. a mi brakuje mojego Poznania! zdecydowanie wolę biegać po nim...

      Usuń
    4. Sylwia, jeśli mówisz o naszej pierwszej przebieżce na 6 km, to wtedy nawet nie zdążyłyśmy wbiec do miasta :p

      Usuń
    5. Wiem, ale biegłam już i w Cieszynie :) A leśnej ścieżki nie nazwałabym "wygodnej", przynajmniej w "moim" lesie ;)

      Usuń
    6. Moim zdaniem bieg uliczny to co innego, no ale o gustach się nie dyskutuje :)
      Mówiąc "wygodna leśna ścieżka" miałam na myśli stopień amortyzacji dla stawów.

      Usuń
  12. Oj, te naleśniki są bardzo, bardzo <3. Te dziury są świetne ;P Pogratuluj ode mnie mamie :)

    I oczywiście gratuluję świetnego czasu :) Podziwiam kondycję, wytrzymałość i samozaparcie. I życzę kolejnych sukcesów, o których mam nadzieję jeszcze nie raz przeczytam na Twoim bogu ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. hahah, podczas mojej pierwszej piętnastki też się zgubiłam! na obrzeżach miasta i przez chwilę naprawdę się przestraszyłam!
    czemu zawdzięczasz te fajne dziurki w naleśnikach? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedziałam już wyżej pod komentarzem Toli ;)

      Usuń
  14. Droga Emmo ! Uwielbiam Twoje przepisy, zdjęcia... w ogóle wszystkie Twoje blogi. I błagam Cię o przepis na te naleśniki. Serdecznie pozdrawiam, Aga ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie, będzie mi bardzo miło. :)
Anonimowych użytkowników proszę jednak o podpisywanie się.
Uprzedzam też, że komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą akceptowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...