Pancake dyniowy z jogurtem greckim i wędzonym łososiem.
Pumpkin pancake with greek yogurt and smoked salmon.
Zaczynam filozofować, więc jest już ze mną źle. ;)
Co gorsze: niepewność i ciągła nadzieja czy pewność będąca kubłem zimnej wody (wylanym na głowę)?
Gorsza jest zawsze niepewność.
OdpowiedzUsuńPewność - otrząśnie się człowiek i wszystko wróci do normy, z jakimś czasem się zapomni :)
OdpowiedzUsuńHym... Nadzieja jest fajna, można pomarzyć, ale tak na dłuższą metę to, można za bardzo się nastawić poprzez to...
OdpowiedzUsuńChwilę nadzieji, a potem chyba kubeł na głowę;/.
Pysznie wygląda :) Lubię takie puszyste śniadania :D
OdpowiedzUsuńmyślę, że lepszy kubeł zimnej wody, bez względu na to, co on oznacza.
OdpowiedzUsuńa nadzieja tylko odwleka prawdę, którą i tak w końcu trzeba poznać.
śniadanie pierwsza klasa :) placek zrobiłaś z puree dyniowego?
Tak :)
Usuńoo, muszę sobe cos z dynią zrobić, kocham jej smak ♥
OdpowiedzUsuńJej, jak cudownie puszysty! I do tego łosoś, mniam, chyba na kolację taki zjem :)
OdpowiedzUsuńTakie pyszności, a ja nigdy łososia nie jadłam. :D
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie, a ten łosoś mmm:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie pewność ;d
OdpowiedzUsuńale super pancake, pysznie go podałaś ;)
OdpowiedzUsuńale puszysty placek :) i świetnie dobrane dodatki :)
OdpowiedzUsuńpewność, pewność i jeszcze raz pewność. nawet najgorsza prawda, jest stabilniejsza i na dłuższą metę lepsza od pięknej niepewności..
OdpowiedzUsuńPewność z kubłem zimnej wody - jak dla mnie przynajmniej :)
OdpowiedzUsuńkubeł zimnej wody jest wg mnie lepszą opcją, nawet gdyby była tak zimna, że dostałabym soplem w głowę :)
OdpowiedzUsuńjeden a duży - tak też mi się podoba, nie ma co się rozdrabniać :D
Ale pyszne dodatki :) Bardzo smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZależy w jakiej sytuacji, ale myślę, że warto spróbować i postawić na pewność ;)
pysznie wygląda ;D
OdpowiedzUsuńzawsze jest ryzyko, że kubeł zimnej wody będzie prędzej czy później, lepiej zaserwować go sobie od razu ;)
OdpowiedzUsuńplacek bardzo sympatyczny c;
Muszę kiedyś upichcić takiego placucha :)
OdpowiedzUsuńżałuję, że nie mam gdzieś zbunkrowanej dyni!
OdpowiedzUsuńnadzieja czasem bywa zgubna i potem może boleć, ale.. :)
Dałabym sobie rękę uciąć, że widziałam Cię dziś w galerii dominikańskiej ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze widziałaś! Byłam nawet dwa razy, bo pieniędzy mi zabrakło ^^
UsuńCzemu nie podeszłaś? :>
Bo nie byłam do końca pewna czy to Ty... Mijam, myślę 'znajoma twarz' ale chwilę mi zajęło zaskoczenie skąd znajoma :P
UsuńNo tak ;) A gdzie się minęłyśmy?
UsuńKoło nanu nana, chyba szłaś do tego podziemnego wyjścia i grzebałaś w torbie (takiej dużej beżowej, to Ty, tak? ;)
UsuńTak, dokładnie :) Prawdopodobnie próbowałam wydobyć rękawiczki ^^
UsuńDobry pomysł także może to być na kolację! :)
OdpowiedzUsuń