piątek, 13 kwietnia 2012

~



Owsianka z jabłkiem, pistacjami, prażonymi pestkami słonecznika i miętowym twarożkiem (twaróg, jogurt naturalny, świeża mięta, miód).
Porridge with apple, pistachios, roasted sunflower seeds and mint cottage cheese (cottage cheese, natual yogurt, fresh mint, honey).

Mały apel.
Skończyłam z my set. Z własnej, nieprzymuszonej woli, ponieważ męczyło mnie codzienne myślenie o jedzeniu, fotografowanie go i opisywanie. Wolę jeść na luzie i tak, by zbyt wiele osób nie oglądało zawartości mojego talerza (pomijając śniadania, co jest raczej oczywiste).
Dziwnie szybko pojawiło się parę niemiłych komentarzy.
Dieta. Nie, nie jestem na diecie. Ale nawet, gdybym była, to nie jest to przypadkiem moja sprawa? Wydawało mi się, że blog śniadaniowy (i nie mówię tu tylko o swoim) służy do przedstawiania swoich śniadań lub, jak w wypadku części z nich, do opisywania własnych przemyśleń (nie, niekoniecznie związanych z jedzeniem). Być może się myliłam. Może to miejsce spotkań mnóstwa anonimowych psychologów, gotowych rozwiązać każdy mój problem psychiczny? Dziękuję. Jeśli będę potrzebować pomocy, to wiem, gdzie się zwrócić.
Ciekawe, że w tej kulinarnej blogsferze około 30% blogów prowadzonych jest przez osoby mocno zaburzone, jedzące mniej, niż nakazuje wskaźnik BMR. Ciekawe, że oni takich komentarzy nie dostają. Ciekawe, że autorami wszystkich "niezbyt miłych" wiadomości są tylko i wyłącznie użytkownicy anonimowi.
Jak to określiła moja znajoma:
Ja tu widzę zawiść. 


W takich momentach mam ochotę rzucić blog. Obydwa blogi.
Pamiętajcie, że nie tylko Wy je odwiedzacie (chyba wiadomo, do kogo kieruję te słowa). Odwiedzają je też zdrowi ludzie, chociażby moi znajomi z klasy czy członkowie rodziny. Oraz mnóstwo innych blogerów.

33 komentarze:

  1. Wątpię, że anonimy to pojmą. Dlatego zawsze warto moderować komentarze. ;) Problem z głowy. :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Przestań, nie przejmuj się takimi to nawet nie ma
    odwagi podpisać się imieniem /nickiem a co dopiero polemizować z takimi ludźmi. Wątpie zeby jakas zawisc czy zazdrosc bo kazdy moze sobie bloga zalozyc ale po rpsotu ludzka glupot i chec wyzycia sie znonimowo gzie moga. Pieprz to i rob dalej swoje:)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, większość ludzi słysząc "prowadzę dziennik posiłków" od razu zakładają, że osoba jest na diecie. Poza tym...łatwo podnosić sobie w ten sposób samoocenę; "ja jestem na diecie, ja się odżywiam zdrowo, ja wytrzymuję, a ona nie", jakby głodzenie się było faktycznie jakimś godnym podziwu wyczynem.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie przejmuj sie, nie ma to jak wysnuwać z palca wyssane wnioski i wszędzie węszyć podstęp. keep going, lubię Twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej;)
    To może ja będę małą odmianą od takich komentarzy xD
    Dopiero dzisiaj dołączyłam do obserwatorów bloga. A dlatego, że wczoraj - o ironio - wyszłam ze szpitala gdzie leczyłam - O IRONIO - anoreksję. Wcześniej byłam regularnym, pogiętym czytelnikiem obydwu blogów, sprawdzałam je po parę razy dziennie itd no już mniejsza z tym. Podobały mi się Twoje przepisy i pomysły, bo były lekkie i smaczne. Ale czy cokolwiek z nich kiedykolwiek zrobiłam? Jasne, że nie. Nie przejmuj się uszczypliwymi zazdrośnikami z zaburzeniami - faktycznie są zawistni, bo mają skrawek Twojej osoby w postaci zdjęcia i mnóstwo zdrowych, rozsądnych i pysznych przepisów, do których tworzenia potrzeba fantazji - a choroba fantazję skutecznie odbiera.
    Teraz jestem obserwatorem, bo wygodniej będzie dostawać info o nowych postach niż obsesyjnie nabijać Ci statystyki w odwiedzinach xD
    Trzymam kciuki za emmagotuje i inspiracjenasniadanie - mnie osobiście "my set" nie przekonywał, wg mnie dobrze że go zarzucasz - po co się męczyć ciągłymi dziennymi bilansami (z niedawnej przeszłości wiem, że to może się przerodzić w coś niezdrowego, nawet jeśli na początku jest czymś zwyczajnym).
    Może i Cię nie pocieszyłam tym, że jestem jednak kolejnym chorym czytelnikiem - ale nas się nie wybiera, nie?;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. 30% zaburzonych? Blogi śniadaniowe w Polsce, prócz Ciebie i Sylwii, to chyba prowadzą same zaburzone osoby, niestety. Kasuj te durne komentarze od anonimów, bo one i tak nic nie wnoszą. Śniadanie ładnie wygląda, ale nie zjadłabym takiej owsianki, bo z całego serca nienawidzę mięty pod każdą postacią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, istnieją jeszcze taki blogi kulinarne jak Filozofia Smaku, Kwestia Smaku, Addio Pomidory, Dorota Smakuje, Moje Wypieki... Jeśli ktoś naprawdę interesuje się gotowaniem, to zna je. Inna sprawa, jeśli interesują go faktycznie tylko blogi osób zaburzonych ;).

      Usuń
    2. Ależ oczywiście, że znam te blogi, Kwestia Smaku jest moim ulubionym. Chodziło mi tu tylko i wyłącznie o blogi śniadaniowe, istnieje chyba tylko jeden, który prowadzi osoba nie mająca nigdy styczności z ED. Wchodzę obecnie na trzy blogi śniadaniowe, reszta to jedna wielkie zaburzenie.

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o śniadaniowe, to tak, racja. Ja pisałam o ogólnie kulinarnych ;).
      A mogę z ciekawości wiedzieć, o jakim jedynym blogu nie mającym nic wspólnego z ED mówisz? :)

      Usuń
    4. Acha, czyli inne blogi sniadaniowe to prowadza osoby z zaburzeniami jedzenia? Dobrze zrozumialam?

      Usuń
    5. Jeśli chodzi o mnie, to nie wiem, czy WSZYSTKIE, ale zdecydowana większość ;) nie chciałam tu nikogo urazić, ale niestety prawda jest taka, że w wielu przypadkach autorzy tych blogów mają lub mieli (choć dla mnie nie istnieje czas przeszły w tym wypadku) ed.

      Usuń
    6. Hm.. jestem bardzo drazliwa na tym punkcie.. nie lubie, gdy ktos (glownie chodzi mi o czlonkow mojej rodziny, bo to oni zwykle prawia mi takie uwagi) probuje mi wmowic, ze przeszlam na diete, ze nic nie jem, to totalna bzdura.. rok temu postanowilam zadbac o siebie, mialam lekka nadwage, zrezygnowalam wiec ze slodyczy i zaczelam biegac, sama tez przyrzadzam sobie obiady, zamiast jest niezdrowe i tluste mojej babci. Jem 5 posilkow, ok. 2000 kcal, schudlam, cwicze. Rodzina widzac moj spadek wagi od razu chce mnie ppodejrzewac o najgorsze, ta kwestia mnie denerwuje, bo wiem, ze odzywiam sie dobrze, mysle ze sporo jest tyakich blogow, gdzie wystepuja zaburzenia, ale jedzenie owsianek, ktore wystepuja raczej najczesciej, nie jest chyba objawem chorego odchudzania. A jesli chodzi o my set, to lubilam Twoje inspiracje na sniadanko do szkoly ;)

      Usuń
    7. Alu-moim zdaniem Twój blog z pewnością zalicza się do tych normalnych, nie przesiąkniętych ED:) także blog"To co lubię najbardziej.." jest całkowicie pozbawionych chorobowych myśli, wpisów etc. oraz blog Mani:)
      No, a Twój Emmo zdecydowanie zalicza się do tych zaburzonych. Chyba nie zaprzeczysz?

      Kasia

      Usuń
    8. Alu, rozumiem to aż za dobrze :) ja również nie uważam, aby Twój blog był zaburzony.

      Kasiu, pozwolę sobie zaprzeczyć. Nie widzę nic chorobowego w tym, że napiszę, iż upiekłam pyszne ciasto, lubię masło orzechowe czy przytyłam ostatnio parę kilo (wydaje mi się, że tyją nie tylko osoby mające związek z ed?), a tym bardziej nie widzę nic zaburzonego w moich śniadaniach. To moje subiektywne zdanie, jednak znam parę obiektywnych opinii na ten temat od innych osób ;).

      Usuń
    9. Jesli spojrzec na posilki, ktore dodawalas na my set, to zdecydowanie nie widze zaburzen ;)

      Usuń
  7. Kochana, nie przejmuj się z anonimowymi! Ja się już zdążyłam nauczyć, że nie odpowiadam na ich nieprzyjemne komentarze.
    Twój blog, Twoje miejsce :)

    Miętowy twarożek brzmi pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja powiem tak. Bardzo lubię Twoje blogi, znalazłam je i czytałam dużo wcześniej niż poranneinspiracje, ale od niedawna zauważam (zbyt) wiele podobieństw- nic dziwnego, w końcu slyvvia potrafi inspirować i grzechem jest nie spróbowanie jej przepisów, ale czasami to razi.

    Tak samo z blogiem o jadłospisach. Gdy tylko zobaczyłam, że slyvvia zawiesiła bloga byłam przekonana, że niedługo również to zrobisz (chociaż i tak długo wytrzymałaś).

    Może odbierzesz to jako urazę, ja jestem tylko obserwatorem, który odwiedza codziennie Wasze (i wiele innych blogów) i taka jest moja własna opinia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dzięki za opinię, ale z Sylwią jestem na przyjacielskiej stopie i gdy wpadam na jakikolwiek pomysł, który choćby odrobinę przypomina jej - pytam, czy to dla niej nie będzie nie fair. Jeszcze nie było między nami kwasów z tego powodu ;).
      A sens prowadzenia jadłospisowego bloga przedyskutowałam najpierw z nią, a dopiero założyłam własnego. Nic nie poradzę, że tak wiele nas łączy ;).

      Poza tym nie rozumiem aluzji do kopiowania jej przepisów - bardzo rzadko umieszczam je u siebie, choć bardzo wiele z nich próbuję.
      Dodam nawet, że kopiowanie przepisów Z PODANIEM ŹRÓDŁA jest pozytywne dla autora, ponieważ to zawsze jakaś reklama.

      Usuń
    2. Ponieważ dużo ze sobą piszemy, sama poradziłam Emmie zrezygnowanie z jadłospisowego bloga, bo widziałam jak to działa na psychikę. Je się jakby pod presją... Tak jak napisała, przed założeniem tego bloga, zapytała mnie czy nie będę miała jej tego za złe. Zgodziłam się.
      Poza tym inspirujemy się nawzajem, często dzieląc się pomysłami i radząc w różnych kwestiach, więc staję murem :)

      Temat anonimowych komentarzy poruszałam już kilka razy, ale efektów nie ma. Gdybyśmy zjadły np. sam koktajl na śniadanie, pojawią się dziesiątki komentarzy pod hasło "ona się odchudza", "najwyraźniej przeszła na dietę". Nawet gdyby była to prawda to co z tego? Nie jesteśmy tylko wirtualnymi, ale też normalnymi ludźmi. Normalny człowiek czasem nie ma apetytu, zje jedną kromkę, tylko owoc, albo nic... Szkoda, że bezimienni nie są normalni.

      Usuń
    3. zgadzam się z A.;)

      Usuń
    4. Zaraz się okaże, że połowa czytelników się zgadza ;) poproszę więc może o konkretne przykłady, bo właśnie z innego źródła się dowiedziałam, że jako jedna z niewielu robię coś od siebie ;).

      Usuń
    5. Doskonale rozumiem tą presję :) Sama kiedyś codziennie zamieszczałam przepisy na vitalii i wiem, że jest to męczące.

      To jest tylko moje własne zdanie- nieszkodliwego obserwatora. Cieszę się, że utrzymujecie przyjazne stosunki, korzystacie z tych samych przepisów, chociaż przyznaję, że czasami to "razi" :)

      A anonimowi to dla mnie zwykli zazdrośnicy, którzy z zwyczajnej nudy próbują Wam dopiec, chociaż większość z dnich pewnie zazdrości pomysłowości i zdrowego podejścia do diety ;)

      Usuń
    6. Rozumiem o co Ci chodzi, bo w sieci jest naprawdę bardzo dużo blogów, których autorami są zwykli pozerzy. Co innego jednak po cichu podpatrywać i wszystko kopiować, a co innego dzielić się ze sobą otwarcie przepisami i nie tylko :).

      Usuń
    7. Hm... Dla mnie to troszkę śmieszne, bo jeszcze dzisiaj myślałam sobie o tym, że Emma jako jedna z nielicznych nie kopiuje! Przecież owsianka, naleśniki, czy kasza to nie kopiowanie od Slyvii, bo 3/4 blogerek śniadaniowych tak je. Jeśli uważasz inaczej, droga A., podaj przykłady?No właśnie. Emmo, Jako jedna z nielicznych wymyślasz własne autorskie pomysły na śniadania. Mam tu z resztą na myśli również emmagotuje, gdzie 99,9% przepisów jest oryginalnych, takich, które nie pojawiały się wcześniej na innych blogach. Z resztą nie muszę Ci chyba tego udowadniać Emmo, sama wiesz najlepiej:) I błagam Cię nie rezygnuj z blogów, bo to będzie oznaczało, że te wszystkie Anonimki miały rację, a jest tutaj mnóóóóstwo czytelników, których nie obchodzi kompletnie, czy się odchudzasz, czy się nie odchudzasz. Jesteś człowiekiem do jasnej...Odchudzaj się, jeśli masz ochotę, a innym nic do tego!
      Emmo proszę, nie udowadniaj nikomu niczego, najlepiej nie odpisuj na takie zaczepki, same ucichną :) Wiem, że są bolesne, ale jesteś taką fajną babką, że wierzę, iż dasz radę!:)
      Ps. Nie, nie jestem żadną znajomą Emmy. Po prostu dostaję szału widząc, jak ten wstrętny i zachłanny wirtualny świat niewiedzącychcozesobązrobić 'czytelników' próbuje udowodnić Ci coś, co nie jest prawdą. Jeszcze nie daj Boże sama zaczniesz w to wierzyć...

      Usuń
  9. Ja uwielbiam anonimków -rozśmieszają mnie i poprawiają nastrój swoimi pseudo-inteligentnymi psycho-poradami i psycho-diagnozami. Są świetni ;]

    Kusi mnie ten miętowy twarożek... nie próbowałam jeszcze takowego. Muszę skorztować :) Dałaś świeżą miętę ? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. upss.. własnie doczytałam, że tak ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. całkowicie się z tobą zgadzam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wg mnie pozostaje jedynie ignorować niemiłe komentarze. Wiadomo, pojawiać się będą, co zrobić...
    A'propos śniadania - miętowy twarożek brzmi obiecująco ;>

    OdpowiedzUsuń
  13. Eee tam nie przejmuj się :) Ja mam np. tak, że jak minimum raz na 3 dni nie spotkam jakiegoś wariata, to jest święto :))
    A tamci niech sobie prowadzą te swoje chore blogi, broń Boże nie rzucaj swoich! Dużo ludzi czerpie z nich inspiracje, w tym i ja :) Teraz zrobiła sie moda na gotowanie, jak Ci cali "Anonimowi" tego nie rozumieją, i uważają, że jak ktoś codziennie wrzuca zdjęcia jedzenia to ma ED, to ich problem. Tak samo wystarczy zajrzeć na pudelka albo jakieś inne plotkarskie fora. Wszędzie pełno Anonimowych, zawistych, niedowartosciowanych ludzi. Po prostu pozostaje im wspolczuc, a komentarze ignorowac...

    OdpowiedzUsuń
  14. no to rzucaj, droga wolna!

    kasia

    OdpowiedzUsuń
  15. mmm pistacje i miętowy twarożek! ale pyszna miseczka!
    zgadzam się z Tobą, głupota, żeby latać z aparatem i robić zdjęcia każdemu posiłkowi ;) anonimkami nie ma co się przejmowac;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Śniadanie pyszne!
    I w 100% zgadzam się z Tobą.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie, będzie mi bardzo miło. :)
Anonimowych użytkowników proszę jednak o podpisywanie się.
Uprzedzam też, że komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą akceptowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...