Scones z granatem, podane z ricottą i jabłkiem gotowanym; kawa.
Scones with pomegranate, served with ricotta and boiled apple; coffee.
Okej, nasza złota polska jesień w pełni, czas więc na osłodę szarych dni jesiennych, gdy dopada nas chandra.
Zasady zabawy:
1. Umieść na swoim blogu wpis, a w nim obowiązkowo baner tagu oraz link do bloga jego inicjatorki - Sonji.
2. Napisz, kto Cię otagował (mnie slyvvia - dziękuję :))
3. Opisz i/lub pokaż za pomocą zdjęć, w jaki sposób radzisz sobie z jesienną chandrą i co poprawia Ci nastrój jesienią (odpowiedzią móże być tylko tekst).
4. Otaguj minimum 5 osób.
Przechodząc do sedna...
- Słucham muzyki.
Prawie nic nie poprawia mi tak humoru, jak dobry rock, ragga lub nawet reggae, które dotąd od dobrego humoru mnie oddalało. Wystarczy przebrać piosenki reggae i wybrać te, które są pozytywne.
- Piekę.
Zwykle nie są to ciasta, bo ciasta piekę raz na 1-2 tygodnie. Nie pogardzę jednak słodkim małym czymś, na przykład dobrymi scones, crumble z owocami albo zapiekaną kaszą jaglaną, owsianką czy puddingiem chlebowym. Do wszystkiego z chęcią dodaję cynamon, tak charakterystyczny dla jesieni, jednak rozgrzewający samym zapachem i wywołujący uśmiech na ustach nawet wtedy, gdy za oknem w październiku mamy śnieg...
- Biegam.
Oczywiście :). To mój najlepszy sposób, zaraz obok muzyki. Ewentualnie z muzyką w duecie. I choć czasem nie chce mi się wyjść na trening, to mam już jak każdy biegacz - zimno na dworze, więc wychodzić się nie chce, jak już wyjdę, to jest lepiej, coraz lepiej, a po treningu... fantastycznie.
Do niedawna nie lubiłam biegania w mżawce (wolę ulewę). Od wczoraj uwielbiam biegać w śniegu, nie mogę doczekać się minusowych temperatur (i tym razem ubiorę się na cebulkę!).
- Tulę Tinę.
Większość z nas ma takiego pieszczocha, który zawsze jest ciepły i ogrzeje nasze chłodne nastawienie do świata w jesienne dni. Dla mnie jest to najukochańsza jamniczka, która pomaga mi przetrwać jesień już po raz siódmy.
- Czytam.
Zazwyczaj kryminały, fantastykę, romansidła lub jakieś lekkie powiastki. W tej chwili czytam bardzo lekką książkę, która być może dla niektórych jest śmieszna, ale mi bardzo poprawia humor. Niedługo wrzucę recenzję. A potem... cóż, kolega polecił mi książkę, która podobno jest tak rewelacyjna, że, cytuję: czuję, że jak jej zaraz komuś nie polecę, to zdechnę. A ponieważ książka (a raczej seria) ta nie jest specjalnie pozytywna... Przygotuję sobie pudełko chusteczek, bo wypłakanie się czasem też pomaga.
- Śpię.
Bo wtedy odciążam się od wszystkich udręczających myśli, a potem...
- Piję kawę.
Bo chyba się uzależniłam. 3 dla mnie to nie problem, nawet wypite po godzinie 20. ;)
- Idę na zakupy.
Idę. Celowo napisałam "idę", a nie "obkupuję się w sklepach", bo gdybym miała to wszystko kupować, to z pewnością bym zbankrutowała. Jednak lubię chodzić po sklepach, może to nie zapewnia mi pełni szczęścia, jednak z pewnością znacznie poprawia humor.
Do zabawy zapraszam:
Nigdy nie piekłam scones. Musze je zrobić;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, ale już odpowiadałam kilka dni temu :) a Tina jest przeurocza!
OdpowiedzUsuńscones jeszcze nie robiłam, ale świetny pomysł z tym granatem :)
sconsy uwielbiam ! są pyszne ;d
OdpowiedzUsuńkawusia zawsze poprawia mi humor ;D
zazdroszczę śniegu, śniadanie oczywiście cudne, a i Twoje sposoby na chandrę jak najbardzeij do mnie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńziima zima :) a scocny ładnie wyglądają... ale jeszcze nie miałam nic z nimi do czynienia niestety ...
OdpowiedzUsuńoooo nie, ale pyszne śniadanie! aż zazdrość mnie bierze, że wylądowało w Twoim żołądku, a nie w moim ;p najwyższy czas wygonić lenia, który we mnie siedzi i zainspirować się Twoim dzisiejszym wpisem :)
OdpowiedzUsuństrasznie mnie urzeklo pierwsze zdjecia, zapchnialo swietami ;)
OdpowiedzUsuńpodpisuje sie pod tuleniem piesy !
Scones... w życiu tego nie jadłam, muszę nadrobić te zaległości, bo wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńmam pytanie. Czy do tych scones można użyc tylko mąki pszennej? Bo nie mam pełnoziarnistej :(
OdpowiedzUsuńSamej pszennej tak, gorzej byłoby z użyciem tylko pełnoziarnistej, bo mogą nie wyrosnąć i zamiast scones wyszłyby ciastka :)
Usuńdziękuję ! :)
Usuńa jeden scone (scones?) jest takiej wielkosci jak zwykla bulka? bo zastanawiam sie czy jednym sie najem ;p
UsuńNie, znacznie mniejszy, ale z pszennej jasnej powinny bardziej wyrosnąć. Z dodatkami są sycące, zawsze robię wszystko na śniadanie z 1/2 szklanki mąki i nigdy nie jestem głodna, a potrafię zjeść rano dziwne ilości (nawet Sylwia czasem ledwo dawała radę ;)).
UsuńAle jeśli chcesz, to możesz zrobić z 1/5 albo podwójnej porcji, ewentualnie coś zostanie lub kogoś poczęstujesz :).
dzięki wielkie :)
UsuńDopiero teraz doczytałam, że pytałaś, czy jednym się najesz. Nie, jednym na pewno nie, chyba, że to tego dołączysz miskę (nie miseczkę) twarożku ;). Jeden scone byłby mniej więcej tak sycący, jak owsianka z dwóch łyżek płatków.
Usuńno i jaka piękna jesień :) z tyloma atrakcjami i smakołykami :) bardzo fajne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńchetnie bym sie poczestowala taka scones ;)
OdpowiedzUsuńSuper notka :) Ciekawie się czyta o Twoich metodach na poprawę humoru. A scones porywam :)
OdpowiedzUsuńTakie ciepłe scones na jesienne śniadanie w sam raz. Cudowne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie pycha! :)
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę takiego zapału i wytrwania w Twoim bieganiu.
dziękuję za otagowanie! Sorka, że tak późno zauważylam :D
OdpowiedzUsuńna razie nie czytam, co napisałaś, przeczytam, jak napiszę swój tag, żeby później nie mówili, że coś "zgapiłam" itp :D