niedziela, 3 marca 2013

My running story


Serek wiejski i jogurt naturalny z muesli, jabłkiem, macą razową i wiórkami kokosowymi. 
Cottage cheese and plain yogurt with muesli, apple, wholewheat passover bread and desiccated coconut.

Niecierpliwych przepraszam za zmuszenie do czekania, cierpliwym bardzo dziękuję za cierpliwość :).
Obiecałam napisać notkę o początkach mojego biegania, więc w końcu nadszedł ten czas.

Zawsze podobała mi się idea biegania - zakładasz słuchawki z muzyką, sportowe buty, sportowy strój i idziesz biegać. Biegniesz długo, bo możesz już biec długo bez zatrzymywania (każdy w końcu może), biec w rytm muzyki i nawet jeśli ludzie na mnie patrzą, to nie przejmować się nimi. Na zasadzie: teraz jest mój czas.

Pierwszy raz biegać poszłam jesienią 2010 roku, gdy wróciłam z mamą z wycieczki rowerowej, pod koniec której się pokłóciłyśmy. Słysząc o zbawiennych na stres skutkach biegania, założyłam trampki, oznajmiłam, że idę biegać (mama: biegać ?!) i poszłam.
Mój pierwszy "trening" biegowy przedstawiam na mapce poniżej:



Jest to pętla wokół stadionu żużlowego.
Całkowity dystans: 1.72 km
Średni czas: 20 minut
Średnia prędkość: 11:38 min/km
Forma biegu: próba biegu ciągłego z czterema postojami na rozciąganie (? ;))

Wróciłam do domu czerwona jak burak, położyłam się na podłodze i odpoczywałam po treningu.
I byłam z siebie dumna. I wszelkie smutki poszły w niepamięć, wspomnienie niedawnej sprzeczki z mamą znikło, a ja przekonałam się, że bieganie naprawdę działa tak, jak się o tym mówi.
Szkoda, że przez następny rok ani razu nie poszłam biegać...


Mniej więcej w kwietniu 2011 roku przypomniałam sobie o tym sporcie, wybrałam się z mamą do sklepu sportowego i kupiłam najtańsze buty biegowe, jakie znalazłam. Kosztowały ok. 75 złotych, ale jak biegowe to biegowe, poza tym nie wiedziałam, czy w ogóle złapię na dobre biegowego bakcyla. Złapałam na okres lipiec - wrzesień, kiedy to moja codzienna trasa wyglądała tak (tym razem obok stadionu):

Dystans: 4.20 km
Średni czas: 30 minut
Średnia prędkość: 7:08 min/km
Forma biegu: bieg ciągły :)

Widać więc, że progres był, jednak urozmaicenie trasy co najmniej marne. Biegałam tak 3-4 razy w tygodniu, aż w końcu mi się znudziło i sezon jesienny zakończyłam biegiem nieco dłuższym (jednak zupełnie spontanicznym: a, dobiegłam dotąd, to pobiegnę już dalej), po którym padłam jak kawka i nie założyłam biegowych butów aż do kwietnia 2012 ;).
Tą trasą biegam czasem do tej pory.



wtedy/dzisiaj: 
Dystans: 5.78 km
Średni czas: 45 minut / 31-32 minuty
Średnia prędkość: 7:47 min/km / 5:25 min/km

Od tamtej pory biegam już zawsze bez przerw (poza wymuszonymi, np.: przez czerwone światło na pasach).
Statystyka mojego biegania na przestrzeni miesięcy przedstawia się w formie sinusoidy...

kliknij na wykres, aby powiększyć

...chociaż nie jest to zbyt mądre ;).
Na pewno byłoby inaczej, gdyby nie dwie poważniejsze kontuzje, w tym jedna ciągnąca się przez okres lipiec - wrzesień. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak ciągnąć tę sinusoidę dalej i w tym miesiącu przebiec 60 km ^^
/oczywiście żartuję, będę wracać do biegania powoli i spokojnie, ale też bez przesady; jak wyjdzie, to niedługo się przekonam ;)/

13 komentarzy:

  1. Trochę trwało to twoje rozkręcanie się ;p
    A właściwie to może rozbieganie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie to wszystko przedstawilaś, z tymi zdjęciami :) powodzenia w marcu, miesiącu powrotów :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przymierzam się do biegania,ale po prostu się wstydzę. Wymysliłam,że jak się przejasni to o 6 rano będę jezdzic rowerem na stadion,a tam biegac połgodzinki i spowrotem do domu,prysznic i do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ze mną była pierwsza dziesiątka! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była, była ♥
      Nie wspomniałam o niej, bo to miały być początki, a uznajmy, że 2 lata to wystarczająco dużo na początek ^^

      Usuń
  5. Wiejski z takimi dodatkami uwielbiam, w szczególności wiórki kokosowe muszą być :)
    Świetna historia z tym bieganiem, że tak powiem zaczynałaś na raty :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ładnie:) widać, że to bieganie ciągnęło Cię od dawna, tylko potrzeba było na to czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. liczy się zaparcie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. dla Ciebie marzec będzie miesiącem powrotu, dla mnie niech będzie miesiącem początku. może się w końcu zawezmę i zacznę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie jest mieć taką pasję , biegowe wyzwania , aktywność - to jest super !
    pyszny miks w twojej miseczce <3

    OdpowiedzUsuń
  10. mam pytanie
    jako jaki trening odznaczasz trening obwodowy który robisz w domu na ENDOMONDO?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako trening obwodowy ;) Po angielsku "circuit training".

      Usuń

Zostaw ślad po sobie, będzie mi bardzo miło. :)
Anonimowych użytkowników proszę jednak o podpisywanie się.
Uprzedzam też, że komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą akceptowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...