czwartek, 13 września 2012

~



Owsianka z serkiem wiejskim, babcinym dżemem jabłkowym, masłem orzechowym oraz mrożonymi: malinami i porzeczkami.
Porridge with cottage cheese, my grandma's apple jam, peanut butter and frozen: raspberries and currants.

Pisałam tutaj, że we wtorek idę do lekarza sportowego z kostką... no, prawie się nie pomyliłam, bo u lekarza byłam wczoraj i na wczoraj miałam termin od początku ;). Poszłam do niego z wielką nadzieją, bo przecież jak lekarz sportowy, to nie dość, że zna się na rzeczy, to na pewno zrozumie, jak bardzo zależy mi na progresie i że nie chcę mieć półrocznej przerwy w treningach.
Zaczęło się ciekawie, bo kolejka do jego gabinetu była 7-osobowa, a lekarz jakiś czas wcześniej wyszedł i nie wrócił. Nie wracał długo, mama pytała na recepcji o co chodzi, ale tam powiedzieli jej, że lekarz jest w gabinecie... Gabinet był otwarty, a w gabinecie pusto, więc czekaliśmy i czekaliśmy...
W końcu się zjawił. Udało nam się wejść przed innymi, którzy szli "na kontrolę" i dowiedziałam się, że ponieważ chodzić mogę i noga nie jest spuchnięta, to zapewne jest to uraz tkanki miękkiej, jednak skierowanie da mi na rentgen (który przecież wykrywa urazy tkanki twardej, od miękkiej jest usg).
Na pytanie, czemu nie da od razu skierowania na usg, skoro chodzić mogę, a kiedy rentgen niczego nie wykryje (a nie wykryje na pewno), to na następnej wizycie, która odbędzie się za miesiąc, dostanę skierowanie na usg, a kolejna wizyta będzie znowu po miesiącu (i tak w nieskończoność... albo przynajmniej do wiosny) lekarz odpowiedział, że najpierw należy sprawdzić, czy nie ma urazu tkanki kostnej... Jakby to, że chodzę już praktycznie bez problemu, nie było wystarczającym dowodem na to, że z kośćmi jest wszystko w jak najlepszym porządku.
Gdy poprosiłam o zwolnienie z wf-u, a konkretne pytanie brzmiało: "kto mi może wypisać zwolnienie?", lekarz powiedział "mama". W tym momencie mama pękła ze śmiechu i powiedziała, że chyba pan żartuje... Suma sumarum dostałam zwolnienie na miesiąc, choć termin został także rzucony ot tak, przez mamę.
Cóż za kompetencja.

31 komentarzy:

  1. Myślałem po zdjęciu że to pęczak;) Maliny z masełkiem, pyszne połączenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak czasami mam styczność z różnej maści lekarzami lub słucham takich historii to mi ręce opadają :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ach ci nasi Polscy lekarze , nic tylko pozabijać xd
    taka ilość masła poprawiłaby mi na trochę humor ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Ty wiesz,że to jest naprawdę dziwne?.
    Jednego dnia nie mogę wytrzymać bez masła, bo na drugi dzień wstaję i pierwsze co robię to biegnę do słoiczka^^:D.
    Ile dajesz do owsianki i różnych kasz go?.
    Porządną łychę daję na jedną kanapkę, a do owsianek przeważnie mniej, bo traci na smaku jak się wymiesza, chociaż staram się zostawić zawsze na koniec najlepsze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja codziennie na dzień dobry biegnę do słoiczka ;) Na kanapki biorę nożem, do wszelkich miskowych dań około łyżkę. Nigdy nie mieszam masła z owsianką czy kaszą, tylko biorę trochę kaszy i trochę masła, lepiej wtedy czuć smak jednego i drugiego, a przy okazji nie "zabijają się" wzajemnie.

      Usuń
    2. Na kanapkę też biorę nożem, ale ile tego ładuję, to się przerażam. Od poniedziałku nie ma praktycznie połowy słoiczka;o.
      Też tak robię ( a niektórzy mieszają ), tylko najpierw zjadam owsiankę, a najlepsze dodatki z masłem zostawiam na koniec;)

      Usuń
  5. Masełko orzechowe i malinki - jak miło :))

    OdpowiedzUsuń
  6. P.S. Tacy lekarze są okropni. Nie powinni pracować w swoim fachu.

    OdpowiedzUsuń
  7. służba zdrowia w naszym kraju woła o pomstę do nieba, fachowość lekarzy po prostu powala-.-
    ślicznie wygląda ta owsianka, aż chciałoby się w niej zatopić łyżeczkę, szczególnie w pobliżu masła^^

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie.. Kompetencja lekarzy.. Gdy ja byłam z zapaleniem stawu skokowego to powiedzial że taki mam rodzaj stopy i trzeba przeczekać.. Ale śniadanko pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. może poszukaj innego lekarza? ja byłam kiedyś prywatnie, nie płaciłam jakoś bardzo dużo (chyba 50zł) i dostałam masę cennych rad i diagnozę nie tylko w sprawie (u mnie piszczeli) ale również dowiedziałam się, że moje rzepki przeskakują na dystansach powyżej 10 km- dostałam plastry na to.
    Niestety u nas w Polsce publiczna służba zdrowia leży:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisałam się do innego na NFZ, do którego chodziłam z kręgosłupem. Nie jest sportowym, ale wydaje mi się, że jest dobry w swoim fachu, a jak z nim nie pójdzie, to może rzeczywiście poszukam kogoś prywatnie...

      Usuń
  10. Muszę odkurzyć swoje masło orzechowe i też je w koncu wykorzystać, bo u ciebie się świetnie prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. przejrzałam prawie całego bloga i mam taką ochotę na to wszystko, że nie wiem:D sama staram sie jakoś urozmaicać swoje śniadania, ale to co zobaczyłam tutaj to powala

    OdpowiedzUsuń
  12. jak robisz owsianke?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką? Najprościej na świecie :) Płatki zalewam wrzątkiem, dodaję szczyptę soli i gotuję, aż bardzo napęcznieją, po czym przelewam przez sitko pozostałą wodę (możesz gotować na 1/2-3/4 szklanki, wtedy nie będzie co odlewać, ale w tej odlanej wodzie są składniki, których nie powinno się spożywać; dokładnie nie wiem o co chodzi, ale gdzieś czytałam, a mnie pasuje taka opcja ;)), mieszam z serkiem, dodatkami i gotowe :)

      Usuń
    2. a serek wiejski ile?:)

      Usuń
    3. Czyli mam rozumieć, że nie dodajesz mleka do owsianki?

      Usuń
    4. @ Miki: 150-200, biorę na oko 1/3-1/2 z półkilogramowego opakowania.

      @ Anonimowy: wyczuwam podtekst "boisz się kalorii z mleka?" ;) Jak jem z serkiem, to nie, milion razy pisałam, że owsianka na krowim mleku mi nie służy, a nie zawsze mam pod ręką sojowe.

      Usuń
  13. chociaż prosta owsianka, to wygląda niesamowicie przepysznie :) ile masła *_*
    polscy, niektórzy 'specjaliści'... masakra. mam nadzieję, że tak długo nie będziesz musiała czekać, bo np. ja ogólnie nienawidzę czekać,a szczególnie w takim przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też dziś wcinałam z rana owsiankę z dżemem jabłkowym, serkiem waniliowym i bananem :)
    Jak dla mnie najlepsze śniadanko! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam owsiankę, a to połączenie wygląda genialnie. ! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje maliny wcale nie wyglądają na mrożone ;)
    Czemu gotujesz owsiankę na wodzie? nie lubisz na mleku? z owocami świetnie się komponuje:)
    A nawiązując do w/w komentarzy, to mnie zdziwiłaś, bo ja jakiś czas temu słyszałam dokładnie odwrotnie, że nie należy wylewać tej wody/mleka z owsianki bo tam znajdują się najwartościowsze składniki, chyba muszę to sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam obydwie wersje, a tę "moją" już dawno, więc nie potrafię dokładnie nakreślić, o jakie składniki chodziło i nawet nie wiem, gdzie jest prawda ;) Ale tak mi po prostu wygodniej, nie bawię się w odmierzanie wody itd., po odcedzeniu nie mam ciapy do wymieszania z serkiem, a co było w płatkach cenne, i tak się wygotowało (bo prawdą jest, że lepiej jest namaczać płatki w ciepłej, ale nie gorącej wodzie/mleku /ew. jogurcie/ na noc i potem nie gotować, wtedy zachowują swoje składniki).

      Co do owsianki na mleku, to odpowiedziałam już wyżej.

      Usuń
  17. mmm ,te masełko ,pysznie ! śniadanie pierwsza klasa ;d

    OdpowiedzUsuń
  18. Chodzisz, nie masz urazu tkanki twardej, ale po prostu często złamania, czy pęknięcia, źle się goją (ale goją), przez co następują powikłania, a to może być sprawdzone własnie rentgenem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, ale przecież ja mogłam chodzić, bolało to bardziej jak naciągnięcie lub lekkie naderwanie ścięgna czy po prostu zwichnięcie ;) (choć na zwichnięcie, to chyba trochę za długo, bo codziennie rano i po większym wysiłku boli dalej...)

      Usuń

Zostaw ślad po sobie, będzie mi bardzo miło. :)
Anonimowych użytkowników proszę jednak o podpisywanie się.
Uprzedzam też, że komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą akceptowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...