czwartek, 16 maja 2013
~
Naleśniki z twarożkiem, szpinakiem, ricottą i olejem lnianym.
Crepes with cottage cheese, spinach, ricotta and flax oil.
Wstać rano i iść na 8 na siłownię jest ciężko, kiedy do szkoły mam na 10, ale wyjście stamtąd po udanym treningu i udanie się następnie na lekcje jest najpiękniejszym uczuciem na świecie. Nie wiedziałam, że endorfiny potrafią nie spać w trakcie nudnych zajęć, tylko powodować długotrwałą radość potreningową pomimo historii i dwóch matematyk na dzień dobry ;)
Dziś lub jutro zapraszam na super-zdrowe ciasto czekoladowe z kremem śmietankowym na Emma Gotuje, które pod koniec kwietnia upiekłam na urodziny babci w tortownicy i wyszedł mi pseudo-tort :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny przepis :) Super Ci te naleśniki wyszły, fajna tekstura :) I ten olej, wszędzie ten olej, jak zdrowo :D !
OdpowiedzUsuńZdrowo i pysznie, zupełnie zakochałam się w tym oleju ze smakiem zawsze czyszczę talerze z niego oraz oblizuję łyżki ^^
UsuńZ oliwą z oliwek tak już nie mam, ale wiem, że wielu darzy ją taką miłością, jak ja lniany :)
ale na tym oleju się smaży czy się nim coś zakrapia?:D widziałam ostatnio w biedronce!
UsuńAbsolutnie nie smaży, to olej tłoczony na zimno :)
UsuńOj tak, to uczucie po treningu... bezcenne! Tak pozytywnie naładowana na pewno przeżyjesz lekcje z uśmiechem :D
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie jadłam wytrawnych naleśników! Dlaczego?! Musze sobie niebawem przypomnieć ich smak :)
Zapraszam do mnie: http://atqabreakfast.blogspot.com/
Wspaniałe! Ostatnio ciągle smażę naleśniki, uciekając przed nauką ;p
OdpowiedzUsuńKiedyś praktykowałam dokładnie to samo! :D
UsuńNaleśniki ♥
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę ;)
najbardziej lubię ćwiczyć rano :) takie naleśniki zawsze mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńa na przepis czekam :)!
Dziś, dziś wrzuć! Odczuwam przemożną tęsknotę za domowym wypiekiem, z powodu remontu będe mogła dorwać się do piekarnika najwcześniej w sobotę, albo i w niedzielę... :(
OdpowiedzUsuńEndorfiny działają cuda!:)
I podrzuć naleśnika przy okazji, masz aż cztery, co Ci za różnica, jak jednego oddasz^^
A mi się ciężko zmotywować do ćwiczenia rano. Jakoś wolę po południu :D
OdpowiedzUsuńRobisz zdecydowanie najbardziej apetyczne naleśniki w blogosferze!
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie- mistrz!
OdpowiedzUsuńMuszę kupić i wypróbować ten olej skoro tak zachwalasz :) A naleśniki cudownie podane, uwielbiam ricottę.
OdpowiedzUsuńtrening robi swoje :D haha
OdpowiedzUsuńczekam na to ciacho, a w przerwie zjadam wzrokiem te cudowne naleśniki *-* mi chyba nigdy nie wyjdą tak idealnie jak twoje !! jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńpysznie nadziane ,ze szpinakiem - cudo ! a olejem też lubię polewać, od razu zdrowiej ;D
Nie mam pojęcia, nigdy nie przykładałam do tego wagi ;) Same takie wychodzą ^^
UsuńEmma, widzę, że mamy to samo!.
OdpowiedzUsuńPure, przed szkołą a potem niezmierne szczęście :D<3!
Naleśniki pycha :D
OdpowiedzUsuńI fajnie, że siłownia tak na Ciebie podziałała :D
praktycznie najlepsza wersja naleśników na słono!
OdpowiedzUsuńaach, tak, po ruchu człowiekowi od razu lepiej dzień mija :)
Twoje naleśniki zawsze są takie fotogeniczne:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ze wszystkich śniadań właśnie naleśniki najbardziej lubię fotografować, szczególnie w przekroju :)
Usuńzawsze jak patrzę na Twoje naleśniki to mam ochotę je wyrwać z monitora :)
OdpowiedzUsuńNie przepadałam za lnianym, może nie o ile nie lubiłam o tyle był mi obojętny - twoja mentalność jest wielka - ubzdurałam sobie, że też lubię.
OdpowiedzUsuń:-))
Usuńproszę podaj swój sposób na naleśniki :) wyglądają nieziemsko ;)
OdpowiedzUsuńz góry dzięki
Ale ja je robię na oko :) Używam tylko mąki, jajka, mleka, wody i szczypty soli, nawet nie smażę na tłuszczu tylko na rozgrzanym teflonie.
UsuńW komentarzach pod ->tym postem podawałam przepis :)
dzięki i sorry... okazało się, że pytam Cię po raz kolejny o przepis na naleśniki ;) ale nie piekę ich tak często ... a z tamtego przepisu zrobiłam i wyszły pyszne, więc muszę go sobie spisać, żeby nie pytać po raz trzeci ;)
Usuńdzięki i sorry .... okazało się, że już wcześniej Cię pytałam :) muszę sobie spisać ten przepis, żeby nie pytać Cię po raz trzeci ;)
UsuńEmmo, mianuję Cię moim naleśnikowym mistrzem! przyjedź i usmaż mi takie, prooooszę... ;-)
OdpowiedzUsuńnie sądziłam że olej lniany jest dobry w takiej formie "na surowo". muszę spróbować dodać go do któregoś posiłku.
OdpowiedzUsuń2. widziałam na endomondo że robiłaś dziś HIIT. mogę wiedzieć ile sekund biegniesz na maksa, ile sekund robisz przerwę, ile serii robisz i czy podczas przerwy idziesz czy biegniesz truchtem?
Podgrzewanie oleju lnianego to najgłupsza rzecz, jaką można z nim zrobić...
Usuń30 sek/30 sek, 12 interwałów. Sprint na przemian z truchtem.
Hej :).
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię zapytać o Twój stosunek do żywności wędzonej i jej spożywania w większych ilościach oraz o to, czy smażenie na teflonie również powoduje, że potrawa jest ciężkostrawna, czy to ilość tłuszczu ma znaczenie?
Dodatkowo, jeśli nie jesteś już zamęczona takimi pytaniami, to byłabym wdzięczna, za podpowiedzenie mi, co można zjeść po wieczornym treningu. Jestem świadoma, że powinny być to węglowodany w połączeniu z białkiem w odpowiednich proporcjach- ciężko mi to przełożyć na rzeczywistość. Często kończy się to u mnie przejedzeniem, co jest pewnym dyskomfortem wieczorem .
Pozdrawiam i podziwiam za codzienne pomysły śniadaniowe oraz wytrwałość w treningach :)!
Chętnie bym podpowiedziała coś z tym wędzeniem i smażeniem na teflonie, ale nie mam pojęcia :) To, że wędzone w dużych ilościach jest szkodliwe, to wiem, ale nie mam pojęcia, ile to jest "duża ilość". Sama jem coś wędzonego może 2-3 razy w miesiącu (i zwykle jest to makrela). O szkodliwości smażenia na teflonie przyznam się szczerze, że nie wiem nic.
UsuńJa po treningu jem banana, biorę prysznic, a następnie smażę pierś z kurczaka/polędwicę wołową bez tłuszczu i jem z warzywami oraz ryżem brązowym/kaszą/makaronem pełnoziarnistym, ale jeśli zamiast węgli złożonych byłyby np.: ziemniaki gotowane, to banan nie jest potrzebny (tak przynajmniej mi się wydaje, nie dam sobie ręki uciąć ;))
O tym prysznicu powiedziałam, żeby było wiadomo, że ww proste od razu po, a normalny posiłek tak do 30 minut ;)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuń